W thrillerze Michaela Manna, zrealizowanym w 1986 r. według powieści Thomasa Harrisa "Czerwony smok", po raz pierwszy pojawia się na ekranie psychopatyczny morderca dr Hannibal Lecter (Brian Cox). Jest tu tylko jedną z postaci dramatu, bowiem głównym bohaterem jest agent FBI Will Graham (William Petersen), mężczyzna zmęczony życiem, wewnętrznie wypalony, na granicy szaleństwa, przesiąknięty otaczającym go złem i okrucieństwem. Film wyróżnia się sugestywną, duszną, przygnębiającą atmosferą strachu i zagrożenia, serwowaną w estetyce sennego koszmaru. Redox
Największy plus to muzyka, która mega wpada w ucho, fabularnie ciekawie, fajnie się oglądało, jak Graham próbował myśleć jak morderca. Jedynie zakończenie trochę skopali, bo niby agent FBI, a jak ostatni debil na huraa poleciał XD Szkoda ze mało scen z Hanibalem samym, zdecydowanie Hopkins dużo lepiej tą rolę zagrał.
Trzeba przyznać, że Michael Mann ma swój styl – zdjęcia, sposób kadrowania i świetna muzyka wprowadzająca widza w niesamowity mroczny klimat. William Petersen bardziej mnie przekonał w roli Grahama, niż Norton w wersji z 2002 roku. Szkoda, że ta produkcja została tak zapomniana. Dennis Farina 🩷 (aż mnie wzięło na obejrzenie "Crime Story")
@roksana_goly Jeszcze jedna rzecz – nie zgodzę się, że Brian Cox zagrał Lectera gorzej niż Anthony Hopkins. Zagrał po prostu inaczej, nie gorzej.
Pozostałe
Bardzo dobry film Manna, klimat, muza, wszystko doskonale dobrane. Tak w ogóle jest to ekranizacja pierwszej części z całej sagi Thomasa Harrisa i naprawdę warte obejrzenia. Polecam jednak najpierw poczytać