Zwłoki meksykańskiego nielegalnego imigranta Melquiadesa Estrady (Julio Cedillo) odnaleziono w płytkim grobie na teksańskim pustkowiu. Lokalne władze, nie próbując nawet rozwiązać zagadki morderstwa, przenoszą zwłoki do grobu komunalnego. Jedynym, który nie godzi się z tym stanem rzeczy jest Pete Perkins (Tommy Lee Jones), przyjaciel Melquiadesa, który postanawia na własną rękę wytropić zabójcę. Ponury i małomówny Pete wydaje się jedyną ostoją moralnej czystości i wielkiego serca pośród okolicznych mieszkańców. Porywa mordercę, Mike'a - strażnika granicznego (Barry Pepper) i zmusza go do wspólnego transportowania trupa przez pustkowia Teksasu i Meksyku, aby pochować przyjaciela w jego wymarzonym raju na ziemi. Podróż, której ukoronowaniem jest trzeci pogrzeb Melquiadesa, obfituje w niebezpieczeństwa i momenty załamania, ale to nie zraża Pete’a, który pragnie zrealizować obietnicę złożoną przyjacielowi, a zabójcę zmusić do odkupienia win. Anonimowy
7/10 – Ciekawy debiut Lee Jonesa. Kino drogi (?) bardzo powolne z wręcz senną atmosferą. O honorze, o miłości, o chęci rekompensacji swoich czynów. Seans bardzo udany. Nie wkradła się tutaj monotonność ani chaotyczności. Reżyser utrzymał strukturę z podziałem na rozdziały, w których mogliśmy obserwować nieustanną metamorfozę bohatera. Ciekawy pomysł z poszeregowaniem wydarzeń w niechronologicznej kolejności. I do tego świetnie zagrane. Nietypowe kino w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Klimatem podobne do "To nie jest kraj dla starych ludzi". Polecam oba tytuły.
Mało kto go oglądał, a warto. – Debiut reżyserski T.L. Jonesa wypada bardzo solidnie.
Mocno mi przypomina " To nie jest kraj dla starych ludzi".
6+/10.
Pozostałe
Wzorcowy współczesny western w klasycznym stylu. Świetny klimat Teksasu i ciekawi bohaterowie. Film wygrywa początkowym brakiem chronologii i układankową strukturą w pierwszej części, by w drugiej zmienić się w mocny dramat pomiędzy dwoma bohaterami. Bardzo dobry scenariusz z wieloma nieoczywistościami i rewelacyjnym zakończeniem, do tego bohater Tommy’ego Lee Jonesa z rodzaju kultowych i niewielka dawka makabry. Trochę dziwi mnie, że film jest tak stosunkowo słabo znany, bo wg mnie miał wszystko, żeby osiągnąć spory sukces.
8/10