Wynalezienie lekarstwa odwracającego proces mutowania prowadzi do odwrócenia biegu historii. Po raz pierwszy mutanty stają przed wyborem: zachować swą unikatowość, co oznacza skazanie się na wieczną izolację i alienację, czy też wyrzec się pozyskanej w wyniku mutacji mocy. Przeciwstawne punkty widzenia przywódców mutantów – Charlesa Xaviera, który naucza tolerancji, i Erika Lehnsherra, który wierzy w przetrwanie najsilniejszych, zostają poddane ostatecznej próbie: dochodzi do wojny, która ma rozstrzygnąć wszelkie spory. Anonimowy
X-Men: Ostatni Bastion – względem mnie jest lepszy od części pierwszej i jednocześnie drugiej. Film bardzo mnie wciągną w wir emocji i bardzo mnie zaciekawił, sporo kwestii właśnie tutaj zrozumiałem, choć są sytuacje – sceny, które jeszcze nie rozumiem. To jest bajkowa powieść komiksowa więc można powiedzieć, że wszystkie chwyty są tu dozwolone, efekty specjalne na bardzo wysokim poziomie wzbogacone dodatkowo dobrą grą aktorów. Jest tu pokazana bardzo potężna moc niektórych mutantów gdzie pomimo różnych mocy, chcą się zjednoczyć po śmierci profesora Charlesa Xaviera – czy wymieniony tu profesor i założyciel szkoły Mutantów – faktycznie zginął, czy może jego podświadomość znalazła inne ciało – bo przecież o tym na jednych z wykładów nauczał, (że być może jest to możliwe). Polecam ten film i jednocześnie pozdrawiam fanów tego rodzaju i gatunku filmowego.
Pozostałe
Najsłabsza część – Według mnie to najsłabsza część trylogii. Nie wciągnęła mnie jak dwie poprzednie, nie mówiąc już o Wolverine: Geneza, który to "trójkę" przerasta o dwie głowy.