Are you ready for Freddy? 8
Po wielkim sukcesie pierwszej części „Koszmaru z ulicy Wiązów”, niemalże oczywistym było, że powstanie jego kontynuacja. Aby stało się to faktem widzowie musieli poczekać zaledwie rok (1985). Wtedy to swą premierę miała wyreżyserowana przez Jacka Sholdera kolejna z brutalnych i złowieszczych przygód Kruegera o podtytule „Zemsta Freddy'ego”.
Tym razem nasz mroczny bohater postanowił zabijać w realnym świecie, co moim zdaniem nie jest dobrym pomysłem. Zdecydowanie lepsze i chyba też nieco korzystniejsze dla jego wizerunku było mordowanie jedynie w koszmarach. W ten sposób stawał się on bardziej tajemniczy, nieosiągalny, był swego rodzaju władcą snów. Zerwanie z tą ideą sprawiło, że upodobnił się do innych kultowych zwyrodnialców, takich jak Michael Myers, czy też Jason, a przecież korzystanie ze snów jako pułapki i jednocześnie broni na swe ofiary, było dla widza czymś nowym i między innymi dlatego „A Nightmare on Elm Street” stał się tak popularny.
Wielkie brawa należą się za ucharakteryzowanie Freddy'ego. W poprzedniej części jego postać ukazywała się zazwyczaj w mroku, poprzez co nie można było dostrzec szczegółów jego wyglądu. Tutaj natomiast, jego zmasakrowana przez ogień sylwetka, jest dopracowana pod każdym względem. Można się o tym przekonać podczas oglądania jednej z lepszych scen w tym filmie (mojej ulubionej), w której to Krueger wypowiada słowa: „Ty masz ciało... ja mam mózg.”. Jednak nie wszystkie efekty specjalne są godne pochwały. Najgorsze, co w tym dziele możemy zobaczyć to psy o ludzkich głowach. Ja się po prostu zacząłem śmiać, a chyba nie takiej reakcji oczekiwali twórcy horroru. Owa scena trwa na szczęście tylko chwilę i nie psuje budowanego przez większość utworu odpowiedniego nastroju.
Gra aktorska była wprost wyśmienita. Mark Patton doskonale wcielił się w postać głównego bohatera - walczącego z samym sobą chłopaka, który jedyne oparcie znajduje w dziewczynie. Nie trzeba chyba wspominać, że po raz kolejny swym geniuszem wykazał się Robert Englund, grający filmowego zabójcę.
Przeglądając masę informacji i wypowiedzi o „Koszmarze z ulicy Wiązów 2” niejednokrotnie czytałem jak widzowie narzekali na brak muzyki towarzyszącej w obrazie wyreżyserowanym przez Wesa Crawena - osobiście mnie to wcale nie przeszkadzało, powiem więcej, oprawa dźwiękowa była tu w moim odczuciu nawet nieco lepsza, powodująca obawy, wzmagająca napięcie i mroczny klimat.
“A Nightmare on Elm Street Part 2: Freddy Revenge” jest godny polecenia, mimo, iż bez wątpienia nie dorównuje swojemu poprzednikowi. Posiada w sobie to „coś”, co powinno być w każdym filmie grozy.
Mniejsze wow podczas seansu, niż przy 1. części. Kim Myers – skóra zdjęta z Meryl Streep.