Nowe zadanie detektywa Franka Bullitta wygląda na rutynowe: ochrona głównego świadka podczas weekendu poprzedzającego ważny proces. Jednak zanim skończy się noc, świadek będzie leżał umierając od ran postrzałowych, a twardy, rzeczowy Bullitt przysięga, że nie spocznie, póki zabójcy nie zostaną przygwożdżeni. opis dystrybutora
Pamiętam jak kiedyś ze sto lat temu ;) w 5-10-15 była debata co jest lepsze: książka czy film i jednym z plusów, przewagi filmu nad książkami była właśnie sławna już wtedy (jakoś połowa lat 80-tych) scena pościgu ulicami SF ;D
Omnibusy od powieści przyznali nawet z niezwykle poważnymi minami, że taką scenę byłoby strasznie ciężko opisać, jeśli w ogóle komuś by się to udało, aby oddała tyle, co owa sekwencja z filmu bez jednego słowa!
Pozostałe
Podobnie jak na każdym, największe wrażenie na mnie w tym filmie robi oczywiście legendarny już pościg samochodowy. Ale cóż, same zdjęcia, wybranie San Francisco jako miejsca (gdzież lepiej), no i wreszcie sam Steve, który był przecież zamiłowanym rajdowcem amatorem. Jest to zdecydowanie najlepsza sekwencja samochodowa w kinie. Do tego aktorstwo, klimat filmu, ta nieustępliwość detektywa, no i muzyka dopełnia całości. Rewelacja.
Dodam jeszcze, że scena na lotnisku też jest znakomita.