Wampir oswojony 10
Film Neila Jordana z 1994 roku to jedna z niewielu produkcji nurtu wampirycznego kina grozy, która odniosła ogromny i niespodziewany sukces. Doborowa obsada, piękne plastyczne zdjęcia oraz ciekawa historia to niezaprzeczalne atuty tego filmu. Jednak najważniejszym wydaje się być nowe spojrzenie na świat wampirów. Do tej pory były one bowiem (poza kilkoma wyjątkami) głównie pozbawionymi charakteru potworami, w których ciężko doszukiwać się jakiejkolwiek emocjonalnej głębi. Anne Rice w swoich „Kronikach”, a później w scenariuszu, nadała im charakter niemalże ludzki, pełen sprzeczności, rozterek duchowych i namiętności. Jej bohaterowie potrafią odczuwać emocje nawet silniej niż ludzie, a w ich życiu pojawiają się takie uczucia, jak żądza władzy, zazdrość, lecz także litość, wybaczenie i miłość.
Niewątpliwie na tak przemawiający sposób ukazania postaci wpływ mieli aktorzy, odtwarzający główne role, a przyszło im zmierzyć się z nie lada wyzwaniem. Odegranie roli istot obdarzonych mroczną naturą, a jednocześnie żyjących w świecie ludzi udało się, w przypadku tego filmu, w zasadzie wszystkim odtwórcom. Brad Pitt jako Louis sprawdził się doskonale. Udało mu się ukazać oblicze wampira, w którym żądza krwi nie zabiła duszy człowieka. Louis to postać tragiczna. Jeszcze jako człowiek, utracił dwie osoby, które kochał, żonę i nienarodzone dziecko. W chwili rozpaczy, lub może z braku innego, lepszego wyboru, wybrał wieczne życie, nie wiedząc, jakie to przyniesie konsekwencje. Później, już jako wampir, cierpi z powodu swej natury krwiopijcy, nie zatracił bowiem ludzkiego sumienia i dręczony jest nieustannie jego wyrzutami. Louis opowiada o tym, w jaki sposób przez lata szukał swego miejsca w świecie. O bolesnej egzystencji, która jest możliwa tylko przez odbieranie życia innym. Opowiada całą swoją historię, począwszy od pierwszego dnia, w którym nastąpiła przemiana, kończąc na chwili obecnej, gdy nadal nie potrafi odpowiedzieć na najważniejsze pytanie: jaki jest sens jego istnienia.
Przeciwieństwem Louisa jest jego „ojciec” i nauczyciel Lestat, którego zagrał Tom Cruise. Moim zdaniem jest to jedna z najlepszych ról w dorobku tego aktora. Bezwzględny i chłodny, ale też na swój sposób atrakcyjny – taki jest Lestat. On nie ma problemów natury egzystencjalnej, nie zastanawia się czy jego życie ma sens, charakteryzuje go ogromna wola przetrwania i determinacja. On robi wszystko, by swoje życie przedłużać w nieskończoność i czerpać z niego jak największą przyjemność. Przy tym stara się być dobrym nauczycielem i wzorem do naśladowania dla Louisa i Claudii, bowiem sam nigdy nikogo takiego nie miał. Jednak jego rady ograniczają się głównie do spraw przyziemnych, jak ta aby nie „jeść” w domu. W kwestiach egzystencjalnych niewiele ma do powiedzenia, te problemy zdają się go nie interesować, przez co w ich oczach zaczyna uchodzić za wroga. W ostatecznym rozrachunku jednak to Lestat zwycięża w pojedynku z Louisem. Dziennikarz, mimo iż wysłuchał historii Louisa i jego ostrzeżeń, nie zrozumiał przesłania. Zamiast wyciągnąć wniosek, że życie nieśmiertelnego wiąże się z wiecznym cierpieniem, chce przekonać się na własnej skórze jak to jest. Ciekawość połączona z perspektywą młodości na wieki przesłaniają mu wszystkie inne wiążące się z tym konsekwencje. W ostatniej scenie Lestat wbija mu kły w szyję. Historia zaczyna się od nowa, a Lestat znajduje kolejnego, nowego towarzysza.
Postać Claudii, małej „córeczki” obu wampirów, została rewelacyjnie wykreowana przez zaledwie dwunastoletnią wtedy Kirsten Dunst. Ta mała dziewczynka tylko twarz ma aniołka. W środku kryje się bowiem nienasycona i bezwzględna wampirzyca, która z uporem małego dziecka, dąży do celu jakim jest zdobycie krwi. Razem z Lestatem sieją postrach wśród mieszkańców każdego miasta, w którym się pojawiają, mordując całe rodziny. Pełna energii, żywiołowa, czasem okrutna i przebiegła, a przy tym zawsze ładnie ubrana, mogłaby być idealną wampirzycą, którą tak bardzo starał się stworzyć Lestat. Jednak z czasem okazuje się, że Claudia to kolejna postać tragiczna. Jej nieszczęście polega na tym, że przemieniona w bardzo młodym wieku, nigdy nie będzie mogła dorosnąć fizycznie, nigdy nie stanie się dojrzałą kobietą. A różnica między jej wyglądem, a psychiką z każdym rokiem staje się coraz bardziej wyraźna, i coraz trudniejsza do zniesienia. Kirsten Dunst udała się bardzo trudna sztuka. Mimo bardzo młodego wieku doskonale i przekonująco odegrała dojrzałą kobietę uwięzioną w ciele dziecka, tworząc tym samym jedną z najlepszych dziecięcych kreacji w historii kina.
Świat wampirów pokazany w Wywiadzie z wampirem to nie tylko jego bohaterowie. Realia, w jakich żyją, tak naprawdę niewiele różnią się od realiów, w jakich żyją zwykli ludzie. Na wszystkie problemy natury przyziemnej, są gotowe rozwiązania, a ograniczenia da się obejść. Tak więc wampiry mogą swobodnie podróżować, chodzić do kina czy teatru. Można wręcz odnieść wrażenie, że poza wiecznym życiem pełnym rozterek, niewiele się różnią od śmiertelników. Tym samym potwór, z którym mamy do czynienia od wieków, został „oswojony”, nie trzeba się go już bać. Można nawet nabrać ochoty na powiększenie grona nieśmiertelnych. Wizja Rice i Jordana jest dla odbiorcy bardzo atrakcyjna. Moim zdaniem nie do końca słusznie. Wampiry pozbawione elementu grozy i tajemniczości stają się niczym innym, jak kolejną marionetką w rękach twórców, pozbawioną pierwotnego charakteru. Zyskując ludzką duszę, pomału tracą bezpowrotnie wampiryczną naturę.
bardzo dobrze zagrane role przez aktorów z ochotą się oglądało