Malcolm Crowe (Bruce Willis) jest dobrym i cenionym psychiatrą. Pewnego wieczoru do mieszkania Malcolma włamuje się nieznany mężczyzna, który twierdzi, że jako dziecko był jego pacjentem, któremu Malcolm nie zdołał pomóc, po czym strzela do niego i sam popełnia samobójstwo... Mija rok od tego zdarzenia. Malcolm spotyka małego chłopca, który ma problemy z rówieśnikami i w szkole. Kiedy po kilku spotkaniach Cole wyznaje mu, że widzi duchy, Malcolm postanawia mu pomóc...

De profundis clamo ad te Domine 10

Dokąd odchodzą umarli? Czy można się z nimi skomunikować? Czy oni nas widzą i słyszą? Nikt tego nie wie, ale chętnie wysłuchamy sensownej propozycji wyjaśniającej tę palącą dla każdego żyjącego kwestię.

Szósty zmysł (1999) - Angelica Page, Jeffrey Zubernis, Hayden Saunier, Trevor Morgan (I), Peter Anthony Tambakis

M. Night Shyamalan, reżyser i scenarzysta w jednej osobie zaproponował coś więcej, niż thriller. Udało mu się stworzyć dzieło intensywnie przemawiające do widza językiem zarezerwowanym dla mistyków – intuicyjnym językiem wiary, transcendującym granice poznania empirycznego, jednak językiem konsekwentnie kierującym się logiką. Ten, kto nie uwierzy, nie otrzyma bowiem dostępu do sfery nadprzyrodzonej. Natomiast wybraniec, który widzi uznany jest za szaleńca. Jego życie jest udręką, ponieważ posiada „szósty zmysł” - dar, który mu ciąży tak, iż jest bliski utraty zdrowych zmysłów. Podobnie jak autor biblijnego psalmu rozpaczliwie woła więc na ratunek Boga: "Z głębokości wołam do Ciebie, Panie."

Mamy dwóch głównych bohaterów: ośmiolatka (Haley Joel Osment) cierpiącego na paranoiczne urojenia, twierdzącego, że widzi i słyszy umarłych oraz psychiatrę dr. Malcolma Crowe'a (Bruce Willis), który stara się mu pomóc. W metafizyce i sprawach nadprzyrodzonych psychiatria przydaje się w podobnym stopniu jak durszlak do czerpania wody, tak więc niespodziewanie role się odwracają i dziecko stanie się przewodnikiem po świecie duchowym dla ogarniętej melancholią duszy swego lekarza.

Szósty zmysł (1999) - Bruce Willis (I), Olivia Williams (I)

Niezwykle rzadko mamy do czynienia z tak nienagannym, zasługującym na najwyższą notę scenariuszem, w którym doskonała dramaturgicznie, niczym niezakłócona narracja płynnie i logicznie zmierza do wstrząsającej puenty, pozostawiającej widza w stanie głębokiego osłupienia. Do tego przemyślany w każdym szczególe montaż, pełne lirycznych ujęć zdjęcia oraz niezwykłej urody muzyka ścieżki dźwiękowej dopełniają wybornego smaku tej artystycznej potrawy.

Dla każdego kinomana, który wątpi w zdolności aktorskie Willisa, Szósty zmysł powinien być lekturą obowiązkową. Ten wszechstronny, lecz niedoceniany moim zdaniem artysta, zakwalifikowany w świadomości przeciętnego odbiorcy jako nieskomplikowany „macho” - bohater filmów akcji, dysponuje doskonałym warsztatem aktorskim, bez wysiłku wywiązując się z trudniejszych zadań aktorskich, wymagających głębszej wrażliwości w umiejętnym oddaniu bardziej subtelnych i zróżnicowanych stanów emocjonalnych, niż gniew i agresja. Odnośnie partnerującego mu Osmenta zauważamy z łatwością, że mamy do czynienia z autentycznym talentem. Przyznam, że nigdy w życiu nie widziałam kogoś, kto byłby tak śmiertelnie przerażony. Willis i Osment to najlepszy duet aktorski, jaki oglądałam w ciągu ostatnich kilku lat na szklanym ekranie. Prawdziwe lekarstwo na rany zadane przez koszmarny sen w wykonaniu pary Pan i pani Smith.

9 z 13 osób uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 18
Wafel88 10

Co ja bym dał za to aby móc obejrzeć jeszcze raz ten film tak jak za pierwszym razem :)

dawidek98 7

Dobry film, nie przeczę. Może i nie można nazwać tego plagiatem, ale dziewięć lat przedtem powstał jeszcze lepszy film o tytule "Drabina Jakubowa", który jest bardzo podobny w fabule i konstrukcji. Największym atutem jest fenomenalna kreacja Haley Joel Osmenta, który tak mi zaimponował, jak jeszcze żaden dzieciak w historii kina. "I see dead people" to już klasyka wielokrotnie cytowana i parodiowana w wielu filmach, serialach czy niekiedy piosenkach.

pajki_filmaniak 8

świetna rola młodego chłopca film no trzeba zobaczyć…

BuziakL 9

Fajnie się ogląda bez lektora i bez napisów. "Tylko ktoś o czystym sercu wyciągnie miecz ze skały.."

Camizi 8

Decydując się wczoraj na ponowny seans, trochę się bałem, że wrzucę ten film do grona tych, które są wysoko oceniane jedynie przez pryzmat zakończenia. Okazało się, że zupełnie niesłusznie, bo nawet znając fabułę, ogląda się go z wielką przyjemnością (choć trochę automatycznie włączał mi się syndrom wyszukiwania błędów i niespójności). Nie brakuje bardzo dobrych scen, a duet Willis-Osment wypada rewelacyjnie.

Więcej informacji

Proszę czekać…