Seligman znajduje na ulicy półprzytomną i pobitą Joe. Zabiera ją do swojego domu. Kobieta dochodząc do siebie, opowiada mu o swoim życiu i erotycznych doznaniach.
Nimfomanka ma być opowieścią o erotycznym życiu kobiety, od urodzenia do 50. roku życia, przedstawioną z punktu widzenia głównej bohaterki Joe (Charlotte Gainsbourg), która uważa siebie za nimfomankę. Pewnego zimowego wieczoru stary kawaler, Seligman (Stellan Skarsgård), znajduje ją na ulicy półprzytomną i pobitą. Zabiera Joe do mieszkania, gdzie opatruje jej rany i próbuje wyjaśnić co się stało. Kobieta opowiada mu złożoną z 8 rozdziałów historię swojego bujnego życia, bogatego w związki i zazębiające się przypadki. opis dystrybutora
„Nimfomanka część 1” to film z głębokim przesłaniem, zawierający w sobie elementy komedii, tyle że, jak to przeważnie bywa u von Triera, przekształcone i zniekształcone według gustu reżysera. przeczytaj recenzję
„Nimfomanka” jest raczej filmem o snuciu fantazji, o mówieniu o seksie, niż o samym seksie. przeczytaj recenzję
Film został nakręcony w okresie od 28 sierpnia do 9 listopada 2012 roku. zobacz więcej
Możliwe spoilery Producent o filmie — "Nimfomanka", najnowszy film Larsa von Triera, będzie dystrybuowany w dwóch częściach (I i II) oraz dwóch wersjach (jedna trwająca w sumie 4 godziny i druga mająca 5 i pół godziny). Od 25 grudnia rozpocznie się na świecie dystrybucja dwóch części wersji czterogodzinnej. Dłuższa będzie do zobaczenia mniej więcej 4 miesiące później. W niektórych krajach udostępnione... zobacz więcej
Polscy krytycy filmowi promują Nimfomankę – Świetny artykuł Piotra Plucińskiego, warto zapamiętać te twarze i nazwiska, oraz postawić sobie pytanie odnośnie ich dziennikarskiej wiarygodności. Jak teraz spojrzeć na ewentualną recenzję czy artykuł na temat filmu który reklamują? Albo w ogóle na jakąkolwiek recenzję?
http://gorna-polka.pl/mieszane-uczucia-po-sesji-polskich-krytykow/
O ile wcześniej wiedziałem, że teksty Żurawieckiego, Felisa, Tatarskiej czy Zaborskiego są bardzo mało wartościowe, bo przesiąknięte jedyną, słuszną ideologią, i nigdy nie traktowałem ich poważnie, to ale sądziłem, że Ryszard Jaźwiński, pasjonat z radiowej Trójki wplącze się w taką akcję.
Generalnie racja z jednym ale. Pluciński usprawiedliwia dziennikarzy duńskich, podając argumenty, że to pastisz, że na okazję rozdania nagród, itp. Idąc tym myśleniem, można wybronić polskich dziennikarzy, którzy w tej akcji też chcieli w zabawny sposób coś wypromować, choć akurat w tym przypadku kogoś (czyt. własną osobę).
Zgadzam się, a na miejscu Plucińskiego bardziej niż w kategoriach usprawiedliwiania omówiłbym to w kategoriach kontekstu. A ten jest jednak bardziej bezlitosny dla polskich dziennikarzy filmowych (i muzycznego).
Felis usprawiedliwia się, że film już widział i bardzo mu się podobał, a według mnie to ma naprawdę marginalne znaczenie.
Jakoś mnie to nie widzi. Kilka razy widziałem w knajpach i kawiarniach znanych recenzentów spoufalających się ze znanymi reżyserami czy producentami. Ja rozumiem spotkania na festiwalach, premierach, ja rozumiem udzielanie wywiadów i rozmowy "rzeki" przerzucone na kartki książki. Ale tutaj to śmierdzi na kilometr.
6.5/10 – Nie jestem pewien czy lepiej traktować i oceniać obie części "Nimfomanki" jako jedność czy jako oddzielne filmy. To właściwie ten sam film, bo historia jest ta sama, ale jej etapy mocno się od siebie różnią. Przez to też obie części mają duże różnice i różnie je odebrałem. Myślę, że von Trier podzielił swój film nie tylko ze względów praktycznych, ale także dlatego, że pierwsza część jest zdecydowanie łagodniejsza i może zachęcić widzów nieprzyzwyczajonych do takiego kina do obejrzenia zakończenia tej historii, która jest zdecydowanie bardziej odpychająca i całkowicie pozbawiona niewinności, która jeszcze przebijała na początku opowieści.
Pierwsza część jak najbardziej spełnia swoją rolę – zaciekawia i angażuje. Bardzo dobrze wypadła Stacy Martin w swoim debiucie i to głównie dzięki niej można czuć empatię względem Joe. Nie mogę tego samego powiedzieć o Charlotte Gainsbourg, do której już chyba jestem całkiem zrażony po "Antychryście" (1/10).
Drażniła mnie mocna absurdalność całej sytuacji – sama forma rozmowy Joe z Seligmanem. Jednak wg mnie najsłabszym punktem tej części był Rozdział 3 (z Umą Thurman) – całkowicie nienaturalny, jakby siłą wstawiony w środek opowieści. Miał on kształt psychodramy, przedstawienia aktorów dla samych siebie i dla von Triera. Cały film traktował temat poważnie, zaś Rozdział 3 to czysta farsa.
Szkoda trochę, że przy ocenie pierwszej części Nimfomanki nie można całkowicie odciąć się od drugiej części. Powiedziałbym, że jest ona na poziomie "Wstydu" McQueena.
Fajny pomysł na dialog. Technicznie dobry, czasem absurdalnie śmieszny, czasem obrzydliwy.
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
Felicity Gilbert – Mógłbym wymienić długą listę wad tego filmu, aczkolwiek takie kino albo się akceptuje w całości, albo salę kinową omija z daleka. W moim przypadku, część drugą spotka to drugie. 3/10.
PS. Felicity Gilbert to jedyny jasny punkt tego filmu. Jeśli pojawi się w drugiej części dajcie mi znak, może wtedy jednak się wybiorę.