Film opowiada historię żydów zamieszkałych w 1905 roku w niewielkiej wsi ukraińskiej Anatewka. Główny bohater Tewje jest wiejskim mleczarzem, dla którego tradycja jest sprawą najistotniejszą (mawia często: "bez niej życie wyglądałoby tak chwiejnie, jak skrzypek na dachu"). W domu Tewje, każdy jest zajęty przygotowywaniem się do szabasu. Jego kłótliwa żona, Golde, bez przerwy instruuje i poucza pięć córek, Tzeitel, Hodel, Chava, Shprintze i Bielke o ich zadaniach. Trzy najstarsze dorosły już do małżeństwa. Wiejska swatka Jente przybywa z wiadomościami dla Golde: bogaty rzeźnik Łazarz Wolf, wdowiec w wieku Tewje, chce poślubić Tzeitel, ich najstarszą córkę. Córki Tewjego zaś marzą o bardziej atrakcyjnych narzeczonych, Tzeitel jest już zakochana w krawcu, Motelu Kamzoil. Tewje dostrzega nieszczęście córek i wytyka Jehowie, że nie uczynił zeń bogacza, musi teraz wybrać czy życie zgodnie z tradycją jest ważniejsze nad szczęście córek… tompawel
Jeden z najlepszych musicali, jakie kiedykolwiek zostały stworzone. Rola Tewjego zagrana przez Topola zasługiwała na Oscara dużo bardziej, aniżeli "Francuski łącznik". To samo twierdzę o Oscarze za najlepszy film 1971 roku. Piosenki ("Tradition", "If I Were a Rich Man" lub chociażby "Sunrise, Sunset") są świetne i natychmiast wpadają w ucho. Potrafię je śpiewać i rozmyślać o nich na co dzień. Film pokazuje, że pomimo prostego życia i przeciętnej doli jaką nas spotyka, zawsze warto marzyć o byciu w lepszej sytuacji, o szczęściu, o posiadaniu ogromnych ilości pieniędzy i niezliczonej ilości sukcesów. Bardzo podobała mi się też interpretacja głównego bohatera słowa "tradycja" (tak jak w Misiu). Co najważniejsze – uniknięto moralizatorstwa i mówienia głupstw. Wielka szkoda, że Oscar za najlepszy film nie powędrował do tego prawdziwego dzieła. Jedyna wada filmu to to, że pod koniec tempo siada, a reżyser nie wie już do końca, co z bohaterami i historią, która opowiada Tewje zrobić. Moje najulubieńsze sceny: "Gdybym był bogaczem…", scena potańcówki w karczmie i sen na cmentarzu rodem z horroru + zombie. Ogromnie polecam każdemu szanującemu się kinomanowi, nawet jeśli nie lubi musicali. 9/10
Cudeńko! – "-Czy Pan ma jakieś błogosławieństwo na cara?
- Ależ oczywiście, niech trzyma się od nas z daleka!"
Przecudowny film, zabawny, miejscami cholernie smutny i nade wszystko prawdziwy. Znakomite ukazanie wszystkich trosk, marzeń (""Gdybym był bogaty…"), tęsknot i pragnień wiejskiego środowiska żydowskiego, obtoczone subtelnym humorem. Te wszystkie piosenki, ta choreografia, te wszystkie "mądrości" Topola… Kolejny przykład na to, że da się zrobić wspaniały film bez moralizatorstwa i całego efekciarstwa.
8/10
Ogólne
Czy wiesz, że?
Pozostałe
długi film ale warto obejrzeć bo dobry musical z humorem a główna rola aktorska zagrana wyśmienicie a piosenka gdybym był bogaty….wyśmienita