Laureat Nagrody Publiczności na festiwalach w Sundance, Nowym Jorku, Los Angeles, Melbourne. Uniwersalna i zaskakująca opowieść o potędze przypadku i roli szczęścia w ludzkim życiu. Ten trzymający w napięciu film przedstawia niewiarygodną, pełną niespodzianek, a do tego prawdziwą historię życia Sixto Rodrigueza,… zobacz więcej
Laureat Nagrody Publiczności na festiwalach w Sundance, Nowym Jorku, Los Angeles, Melbourne. Uniwersalna i zaskakująca opowieść o potędze przypadku i roli szczęścia w ludzkim życiu. Ten trzymający w napięciu film przedstawia niewiarygodną, pełną niespodzianek, a do tego prawdziwą historię życia Sixto Rodrigueza, piosenkarza, któremu wróżono karierę większą niż Bobowi Dylanowi, a o którym… nikt nie słyszał. Pod koniec lat 60. w jednym z barów w Detroit dwóch uznanych producentów muzycznych usłyszało nieznanego piosenkarza o wielkim talencie. Nagrali z nim album, licząc że z miejsca stanie się gwiazdą. Jednak płyta okazała się fiaskiem: nie chciał jej kupować dosłownie nikt. Piosenkarz wkrótce zniknął bez śladu, jeśli nie liczyć plotki o jego przedziwnym samobójstwie podczas koncertu. Kilka lat później pirackie kopie jego płyty trafiły do podzielonej apartheidem Południowej Afryki. W ciągu dwóch dekad odniosły tam niewiarygodny sukces, bijąc rekordy sprzedaży Elvisa Presley’a i Rolling Stonesów, choć sam piosenkarz nigdy się o tym nie dowiedział. Dwaj południowoafrykańscy fani postanowili odkryć, co naprawdę stało się z ich idolem i bohaterem. Śledztwo zaprowadziło ich do prawdy bardziej niezwykłej, niż wszystkie mity krążące wokół artysty znanego jako Rodriguez. Ten film to opowieść o jego niezwykłych losach, a także o nadziei, inspiracji i potędze muzyki. opis dystrybutora
Coraz bardziej odnoszę wrażenie że filmy które tak namiętnie oglądasz to chyba z jakiegoś innego internetu pochodzą. Z jakieś innej alternatywnej rzeczywistości. Bardzo ale to bardzo mocno ci z tego powodu współczuję choć rozumiem że możesz tego współczucia nie potrzebować. Podsumowując: O borze przez erzet…..
Genialny – Od razu na wstępie zaznaczę, nie przepadam za filmami dokumentalnymi, ale ten… jest magiczny, jak sama historia i muzyka Rodrigueza. I nieważne czy jesteś kinomanem fabularnym i nie cierpisz dokumentów, jest to pozycja obowiązkowa. OBOWIĄZKOWA! Namówiłem już kilkoro znajomych, którzy się wzbraniali przed pójściem do kina na film dokumentalny i każdy z nich teraz dziękuje mi za wyciągnięcie ich na "Sugar Mana". Film zgarnął najważniejsze nagrody w ostatnim roku i uważam, że jak najbardziej zasłużenie. Mimo braku odpowiedzi na kilka pytań (np. kto w końcu miał z jego muzyki pieniądze?), film jest niesamowity, a muzyka Rodrigueza jest ze mną od kilku godzin i na długie tygodnie pozostanie.
9/10
9/10
SPOILERY
Najlepsze są te fragmenty kiedy widz może w ogóle powątpiewać w istnienie Rodrigueza. Sprzeczne zeznania świadków przeplatają się z miejskimi legendami tak, że można sobie zadać pytanie: a co jeśli to tylko wygłup muzyków z Detroit którzy wstawili na okładkę jakiegoś Meksykanina? Najfajniejsze są za to fragmenty słusznie porównane przez córkę Rodrigueza do bajki o Kopciuszku. Robotnik budowlany, meksykański Ralph Demolka o wyglądzie Edwarda Jamesa Olmosa, na co dzień pracujący ze standardowym panem Mietkiem, nagle przenosi się do alternatywnej rzeczywistości w której jest zmartwychwstałym Elvisem. Panie w dowolnym wieku piszczą na jego widok, spijają słowa z jego ust, kochają go gdy mieszanką głosów Michaela Stipe’a i Boba Dylana śpiewa swoje ballady. American dream pełną gębą który nadal wzrusza i chwyta za serce.
Czy tam w RPA są dziwni? Nie do końca, także w Polsce można odnaleźć podobne przykłady takie jak zespół Archive czy były wokalista Genesis Ray Wilson, oczywiście nie na taką skalę ale pewnie każdy kraj mógłby odszukać swojego Rodrigueza. Niezmiernie warto zobaczyć historię o tym jak Bob Dylan przeniósł się w czasie i zniszczył karierę swojego największego konkurenta :)
Kto miał pieniądze? Wystarczy spojrzeć na nerwową reakcję murzyna, emerytowanego szefa wytwórni. A tak na poważnie, dobry trop podsuwa córka Rodrigueza, ludzie przegrywali sobie tą płytę w podziemiu, na duże tantiemy ze stacji radiowych również nie było co liczyć.
Trochę szkoda, że historia przedstawiona w tym dokumencie jest chyba jednak trochę ubarwiona
http://www.wprost.pl/ar/391659/Filmowe-kamstwa/
Jakoś bardzo nie wypaczyli historii, po prostu przystosowali ją do bycia hitem :)
Zawsze gdzieś trzeba nagiąć, takie są realia show biznesu.
To co przeczytałem wyżej nie zmienia mojego zdania o filmie, wręcz przeciwnie.
Dzięki za linka miło jest być uświadomionym. :)
> Quagmire o 2013-03-27 21:40 napisał:
> Trochę szkoda, że historia przedstawiona w tym dokumencie jest chyba jednak
> trochę ubarwiona
> http://www.wprost.pl/ar/391659/Filmowe-kamstwa/
Film został nakręcony zgodnie ze sztuką robienia dokumentów. Jest to rodzaj subiektywnego filmu dokumentalnego, co oddaje lepiej tytuł oryginalny ("W poszukiwaniu Sugar Mana"). Historia opowiadana jest z punktu widzenia Steve’a Segermana, który podjął się próby odnalezienia Sixto. Stąd pewne fakty, jak na przykład popularność muzyki Rodrigueza w Australii, została pominięta, co okazało się słuszną decyzją. Czyli dlatego akcja dzieje się w dwóch krajach – RPA i USA. My nie znamy muzyki naszych sąsiadujących krajów, a skąd przeciętny mieszkaniec RPA miał wiedzieć, że Rodriguez jest jeszcze popularny w Australii?
Z tego co oglądałem wywiady z reżyserem, to on świadomie pominął popularność Sixto w Australii czy Nowej Zelandii, a paru innych rzeczy (właśnie ustalenie kwestii, skąd przywędrowała muzyka i do kogo trafiają pieniądze ze sprzedanych płyt w RPA) po prostu nie zdążył nakręcić. W każdym wywiadzie podkreśla, że film nie jest skończony.
Historia Rodrigueza jest fascynująca, ale nie mniej ciekawe jest to, jak twórcy, odczarowując jedne mity, tworzą całą masę innych. Cóż, magia rocka.
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Ogólne
Czy wiesz, że?
Pozostałe
Proszę czekać…
Kiepski ! – Mówi że nie dorobił się na śpiewaniu ? To tak jak Owsiak ! To ten film chyba mu pomoże ? Powinni podać konto bo taki biedny ;)… Szkoda czasu na to coś….