Mogambo 1953

Prosta historia miłosnego trójkącika, ale dość sprawnie opowiedziana i do tego dobrze zagrana, a wszystko to w plenerze pięknej i dzikiej Afryki.

afryka dzika – Akcja dzieje się w Afryce. Clark Gable, gra tu myśliwego, poluje na dzikie zwierzęta i sprzedaje je za granicę, do europ./ameryk. zoo. Jego wściekle przystojna twarz i błysk w oku nadal zawracają w głowie, choć już nie jest pierwszej młodości (ma tu naprawdę ok. 52 lata). Gra tu doświadczonego, charyzmatycznego i zdecydowanego mężczyznę przez duże M. Nie patyczkuje się, jest brutalny i rzeczowy. Kiedy chce pocałować kobietę nie pyta się czy może, tylko to robi.

W jego obozie, w którym jest pełno anonimowych czarnoskórych służących i pracowników w jednakowych uniformach, a białych ludzi – z 3 czy 4, pojawia się przez pomyłkę piękna ciemnowłosa Kelly. Wspaniała, cudowna i rewelacyjna Ava Gardner, która jest największą ozdobą tego filmu, jest zabawna, muzykalna, (teraz czytam że to "showgirl", możliwe), zadziorna, charyzmatyczna i zmysłowa. Jest to tzw. "kobieta z przeszłością", doświadczona, bez złudzeń, ale przecież nadal jest kobietą. Zakochuje się w Gable’u, który chwilkę romansuje z nią i łamie jej serce. Laska ma nadzieję że będzie z tego coś więcej, ale życie jest brutalne.

Następnie w obozie pojawia się angielska para- antropolog Donald i jego żona, śliczna blondynka Linda. Donald chce badać goryle w ich naturalnym środowisku. Linda jest delikatna bardzo, ale i też bardzo sympatyczna. Mi bardziej podoba się Ava, ale niewiedzieć czemu Gable woli młodziutką i niedoświadczoną blondynkę. A i blondynka też nie jest obojętna na wdzięki Gable. Lindzie bardzo imponuje nieustraszony i zabójczo przystojny macho, któremu naukowiec Donald nie dorasta do pięt. Ale w końcu to on jest jej mężem.
Czy Linda, oszołomiona egzotyczną afrykańską scenerią i romantycznymi okolicznościami jak z najlepszego harleqina, straci głowę dla przystojnego męskiego myśliwego? Jak potoczą się losy Victora, Kelly, Lindy i jej męża?

Afrykańskie krajobrazy są tu często i bogato tu przedstawione, niczym "W pustyni i w puszczy". Wydaje mi się, że to dlatego, że wówczas nie często pokazywano w filmach Afrykę i słonie/zebry/żyrafy (itd.) i może nie było Discovery Channel.

Największym plusem jest obsada- świetny Gable, fantastyczna Ava Gardner (chyba nominację do Oscara dostała), urocza Grace Kelly (dostała Złotego Globa).
Sama historia… nic specjalnego nie oszukujmy się. Trochę flirtu, spojrzeń, skradzionych pocałunków, grozy (Afryka jest dzika w końcu). Taki romansik w afrykańskim buszu. Muszę obejrzeć "Pożegnanie z Afryką".

Można obejrzeć, głównie dla Avy,
dla mnie 7/10.