Obiektywnie film jest średni, ale jako część sagi - mimo wszystko moim zdaniem robi robotę. 10
Mieszane uczucia
Mieszane uczucia i ocena 10/10? Tak - bo to dalej moje ukochane "Gwiezdne Wojny" a mało co zapewnia mi tyle frajdy co możliwość przeniesienia się po raz kolejny do tego świata. Nawet jeśli pół filmu jest skopane. Pal sześć Leię Poppins, tutaj można odreagować robiąc "fejspalma", ale nad innymi głupotami scenariuszowymi (bunt Poe, atak kamikadze, "Kiss from a Rose") trudno przejść do porządku dziennego.
Z drugiej strony - jak to jest nakręcone! Solna planeta, kryształowe pieski, starcie z gwardzistami Smarka, Rey używająca Mocy w pewien efektowny sposób - większą część filmu oglądałem z opadniętą szczęką i ciarami na plecach. No i trolling Luke'a - to jest chyba najlepsza scena w całej serii "Gwiezdnych Wojen"! Wreszcie relacja Rey - Kylo Ren została smakowicie rozwinięta a gra Adama Drivera jest koncertowa. W poprzedniej części przeszkadzało mi, że zamiast groźnego przeciwnika po ekranie snuje się emo mydłek. A tymczasem okazało się, że to było jak najbardziej celowe i Kylo *jest* emo mydłkiem, z którego sam Smark drze łacha. Rewelacja. Na plus należy też zaliczyć, że ta część nie jest kopią jeden do jednego Imperium kontratakuje, tak jak kopią Nowej nadziei było Przebudzenie w nocy. Z trzeciej strony - chciałoby się zakrzyknąć "Quo vadis, sago?!", że wśród plusów kolejnej części trzeba wymieniać, że film nie jest autoplagiatem... Ech...
Obiektywnie film jest więc średni, ale jako część sagi - mimo wszystko moim zdaniem robi robotę. No i naprawdę badziewny film ze świata "Gwiezdnych wojen" jest niestety dopiero przed nami, bo za scenariusz epizodu IX odpowiadają panowie Colin Trevorrow i Derek Connolly (Jurassic World: Fallen Kingdom). Teraz widzę, że zostali na szczęście zdegradowani do roli "współscenarzystów", ale to nadal bardzo źle wróży. Cieszmy się więc póki co Ostatnim Dżedajem, bo wkrótce będzie gorzej.
Co to było? Masakra jakaś. Najgorsza część ze wszystkich. Kilka rzeczy było udane większość to jakaś kpina… Szkoda naprawdę.