Strach może czaić się wszędzie. Pod łóżkiem, za zasłoną, blisko Ciebie. Okazuje się, że zwykły pokój może być najbardziej przerażającym miejscem na ziemi. Leżąc w ciemnościach, w absolutnej ciszy można wyczuć „jego” obecność. W czeluściach pokojowej szafy narodził się koszmar. Boogeyman to opowieść o młodym człowieku, którego prześladują wspomnienia strasznego dzieciństwa. Gdy powraca do rodzinnego domu, musi walczyć z lękami i demonami przeszłości, nie wiedząc czy to, co go otacza to rzeczywistość czy wytwór jego wyobraźni. opis dystrybutora
Pamiętam, że parę lat temu zacząłem go oglądać ale wtedy bałem się byle czego i początek z szafą mnie wystraszył na tyle, że z niepokojem obserwowałem własną ;-) Teraz już na spokojnie obejrzałem i parę razy się wystraszyłem ale to raczej w pierwszej połowie filmu. Zbliżając się do końca historii miałem wrażenie, że będzie jakiś twist i okaże się, że Boogeyman to człowiek z krwi i kości. W drugiej połowie filmu za dużo tych nadnaturalnych wydarzeń – nie sposób się już bać, można się wręcz zacząć nudzić. Główny bohater mnie nie porwał. Liczyłem na lepszy seans.
2/10 – Dawno nie widziałem filmu który byłby tak fatalny pod kątem reżyserskim jak i technicznym. Patrząc na wygląd komputerowego potwora aż trudno uwierzyć, że film kosztował 20 mln$ będąc dodatkowo kręconym w Nowej Zelandii. Niesamowicie zły montaż potęguje odczucie, że "Boogeyman" pozbawiony jest zarówno napięcia jak i fabuły.
Aktorzy męczą się w swoich rolach a przecież Emily Deschanel i Lucy Lawless nie są aż takimi strasznymi beztalenciami. Szkoda, że kasę i nazwisko wyłożył na to Sam Raimi, wstyd, że polski plakat głosił "reżyser kultowego Martwego zła przedstawia".
Pozostałe
horror niskich lotów