Historia grupy badaczy, którzy dzięki nowo odkrytemu tunelowi czasoprzestrzennemu pokonują granice do tej pory przekraczające ludzkie możliwości podróżowania w innym wymiarze. Film oparty jest na teorii naukowej opracowanej przez fizyka z Caltech Kipa Thorne'a.

Recenzja filmu Nolana "Interstellar" 7

Wokół Interstellara wytworzyła się atmosfera tajemniczości i wyjątkowości poprzez dość oszczędną akcję promocyjną, która ujawniała jak najmniej z możliwych informacji, podsycając naszą ciekawość. Czy w ten sposób film jest w stanie sprostać oczekiwaniom? Nolan pokazuje, że jest w formie, ale nie tworzy obrazu równie dobrego jak Incepcja , wyraźnie skupiając się na koncepcji i technice, pozostawia sporo niedociągnięć w scenariuszu.

Interstellar (2014) - Matthew McConaughey, Mackenzie Foy, Timothée Chalamet

W złowrogą sytuację planety Ziemi wprowadzają nas „gadające głowy”, niczym z filmu dokumentalnego, rozprawiające o zniszczeniach i rychłym upadku naszej cywilizacji. Ludzie tracą zapasy jedzenia, zboża nie przynoszą plonów, a świat pokrywa brud i kurzy z nieustannie wiejących silnych wiatrów. Naukowcy i badacze zostali zdegradowani do roli podrzędnych farmerów, a NASA zaprzestała oficjalnej działalności. W takiej apokaliptycznej wizji rzeczywistości odnajdujemy Coopera (Matthew McConaughey), opiekującego się dwójką dzieci, który przez przypadek trafia do ośrodka badawczego NASA i natychmiast wyrusza na ratunek światu w służbie idei profesora Branda (Michael Caine) wierzącego w istnienie alternatywnej przestrzeni w kosmosie, w której ludzi mogliby zacząć życie od nowa. Wraz z doktor Brand (Anne Hathaway) oraz dwoma astronautami przekracza stratosferę i eksploruje kolejne planety spoza naszego Układu Słonecznego, aby ostatecznie dotrzeć do czarnej dziury.

Streszczenie fabuły brzmi już absurdalnie, ale nie zapominajmy, że poruszamy się w graniach gatunku science-fiction i twórcy mogą pozwolić sobie na dużą dozę fantazji. A po twórcy Prestiżu można spodziewać się rozbudowanych dygresji, filmowych odwołań czy intelektualnych rozgrywek. Nolan doskonale buduje kosmiczny świat, który zachwyca ogromem przestrzeni i scenograficzną kompozycją. Ta wizja jest równie przytłaczająca jak w Grawitacji Cuarona, ale daje nadzieję na odkrywanie nowych zjawisk, przewidując odnalezienie bezpiecznego miejsca dla ludzkości. Czy kosmos z Interstellar przeraża i daje poczucie zagrożenia? Aktorskie poczynania obsady dają minimalne poczucie grozy, pozostawiając skrajne wrażenia, gdzie Hathaway wygłasza napisane dla niej kwestie, podczas gdy McConaughey gra na granicy przeszarżowania. Promykiem w obsadzie jest Jessica Chastain, której emocjonalne rozedrganie sprytnie posuwa akcję do przodu.

Interstellar (2014) - Matthew McConaughey, Anne Hathaway, David Gyasi

Interstellar nie jest filmem jednoznacznym, nie wywołuje westchnień zachwytu, gubi się w fabularnych wątkach i kliszach, wprowadzając nieco chaosu, a wiele rzeczy wydarza się bez wyjaśnień. Mimo topornych dialogów, apoteozy miłości i siły propagandy otrzymujemy poprawne kino rozrywkowe z nutką intelektualnych niuansów zatopionych w kosmicznych przestrzeniach wypełnionych przez muzykę Hansa Zimmera, który w końcu odszedł od wieloletniego schematu i stworzył coś świeżego. Christopher Nolan zagina czasoprzestrzeń i zabiera nas z fantazją do piątego wymiaru.

4 z 7 osób uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 35
dawidek98 6

Niesiony ujmującym porywem, wynikającym z wielu komentarzy i porównań do „Odysei 2001”, wyszedłem z kina nieco oszołomiony. W głowie dźwięczała mi muzyka do filmu. Z jednej strony ujmująca, a z drugiej wręcz przeciwnie. Ładne malowanie wyobraźni twórców poprzez obraz. Wizualnie film, jest dość „estetyczny”, jednakże będę się upierał, że scenariusz jest zbyt mocno przekombinowany. Do tego niemiłosiernie rozbudowany wątek relacji córki i ojca. Zdaję sobie sprawę, że na temat tego filmu postawiono szereg pytań i wyrażono mnóstwo opinii. Pomimo to, sam sobie zadałem pytanie. Czy „filozoficznie” Nolan zbliżył się do Kubricka? Po dzisiejszym i dość późnym wyjściu z kina, znam wreszcie odpowiedź. Niestety, nie zbliżył się do Geniusza.

ZIOM68 8

Reżyser Christopher Nolan według mnie bardzo się postarał, aby film był pod dużym napięciem emocjonalnym – super mi się oglądało, choć dużo akcji w tym filmie niema, to jednak fabuła tego filmu jest tak ciekawa, że aż w niektórych kwestiach wręcz się pogubiłem i nie rozumiałem. Należy bardzo uważnie oglądać ten film aby móc go w pełni zrozumieć – cel tego filmu jest oczywisty aby pomóc ludzkości w odnalezieniu planety podobnej do Ziemi, lecz nie ukrywam iż dla osoby która interesuje się w zakresie fizyki kwantowej i czasoprzestrzeni będzie łatwiej zrozumieć ten film. Bardzo polecam oglądnąć ten film i niech moc koncentracji będzie z Wami.

Chemas 8

Przegadany nieco film, denerwujące typowo amerykańskie dialogi. Plusy za zdięcia, efekty, poważne podejście do tematu i muzykę, jednak czasami zbyt nachalną.

karojuu 7

Pod względem wizualnym świetnie. Historia dobra, ale nie obyło się bez patetyczności, pretensjonalnych mów i dialogów, wzniosłej muzyki i życiowych prawd

Mis_Koralgol 6

Wyjątkowo nierówny – Spojlery pewno będą, ale kto czyta opinie przed filmem – WTF – rzut okiem na ocenę, a kto się wczytuje – jego wina.

Tak jak w temacie – IMO (bo jakże by inaczej) wyjątkowo nierówny.
Momentami ocierał się o 8 czy 9 na 10 (głównie w momentach kiedy nic nie mówili i na pierwszy plan wychodziły muzyka i efekty wizualne :P). Ale jak sobie to pomyślałem – od tapety wymagam żeby ładnie wyglądała :P – przy filmie to za mało. Dobrze wyszły sceny lotów, rozbijania stacji (szczególnie że jest bez dźwięku – kciuki w górę). Ale też humor ciekawy, konstrukcje robotów, czy ogólne tempo/nastrój filmu (widać chyba doświadczenie Nolana).

Fabuła o ile nie jest tragiczna, to do najlepszych też nie należy. Gra aktorska muszę się powtórzyć – McConaughey dał radę, Hathaway lekko sztywna, a Damon słabo mi spasował. Damon jako zły był IMO słabo wyrazisty – ale jak na 30min czy ile był w filmie nie ma co. Ogólnie "filmy katastroficzne" to są raczej PVE a nie PVP ;) – antagonista jako taki nie jest potrzebny. Co niemniej i tak fajny twist w opowieści – tylko Damon jakoś zawsze tak sucho grał. Anyway dość już tego słodzenia – trzba powiedzieć co mi NIE siadło.


A propos nierówności – czasami zatrzymywałem film, bo nie mogłem uwierzyć w to co się stało. Czułem się trochę jak to dziecko które w Fight Clubie zobaczyło coś w scenie i nie może uwierzyć co widziało, ale mu się to zdecydowanie nie podoba :O. Dwie sceny tutaj mogę przywołać, z boleścią, z pamięci:

- Lądują na lodowej planecie – robią takie "pac" od chmury – bo to "zamarznięta chmura jest". No rzesz K – space invaders mi się przypomniało – zresztą ujęcie było podobne. Rozumiem cel zabiegu twórców – żeby widz zrobił – WOW zamarznięte chmury :O TO TAK MOŻNA. No tak w przestrzeni kosmicznej jest dosłownie … KOSMOS – WSZYSTKO JEST MOŻLIWE. Pominę że chmury są zbyt rzadkie (zamarzają i na ziemi), te zamarznięte mają kształt cumulusów – kształt jaki "zarysowuje" dla nas skraplająca się para, na ruchach cyrkulacyjnych. Czy to że taka formacja nie miała by prawa się utrzymać IMO (no niech będzie tu się zgodzę – tam było 0,8 g). Ale też odbili się i stwierdzili "UPS" – przepraszam CO – Wpier****li się w lód, w obcej galaktyce i mówią "UPS" … – I to jakieś 3s filmu. W tym momencie film stracił 1-2 oczek.

- Kolejna jak przy pierwszej naradzie na statku – gdzie lecieć – pilot rzuca – okrążymy gwiazdę neutronową….. ŻE COOOO – z tego co pamiętam to te gwiazdy emitują jakieś nieludzkie ilości promieniowania. I to nie mówię tu o jakimś lekko nie zdrowym wiaterku słonecznym. Nie wiem, może za dobre SF ostatnio czytałem, ale ta frywolność z którą rzucają swoje niemożliwe/prawie niemożliwe pomysły no … przywodzi na myśl 2 cytaty (nie pamiętam oryginałów i nit mogę znaleźć) ale Pretchet miał coś w stylu że "w książkach niemożliwe rzeczy zdarzają się co drugą stronę", a Lem zaś coś o tym że jest "dobre SF i ciekawe SF" czy może chodliwe :? – ciekawości bym nie wykluczał :).

Jest oczywiście jeszcze pełno pomniejszych nielogiczności (a co tam wypisze je – może ja w Prometeuszu zrobi się temat wąż i ludzie będą lamentować "jak tak można oglądać i analizować filmy"):

- Po pierwsze – znowu to samo co w Prometeuszu – lądują na obcych światach, ale nie przyglądają im się z orbity ? No 100m fale chyba widać z daleka, z orbity nawet może i gołym okiem ? Nie aż tak wysokie, ale dość długie. Tu trochę to można osłabić bo morska planeta była blisko czarnej dziury i chcieli ograniczyć dylatacje czasu. Jest do tego ALE (to pkt 2). Zaś ta zamarznięta miała chmurki – wielowarstwowe zdaje się (no i lewitujące :P ).

- bardzo luźno traktowali dylatacje czasu (zależną od grawitacji, która z kolei zależy od odległości). Na orbicie pierwszej planety minęło 20+ lat (tyle co na ziemi), a na dole byli POWIEDZMY 1-1,5h (wiadomo tylko po tym jak 45-60min do wysuszenia silników zajęło ok 5-10 :) ). Powtórzę czas na orbicie planety, będącej na orbicie czarnej dziury, leci tak samo, jak miliony kilometrów dalej (wiem że to kwadrato odległości ale c’mon ludzie – to nie basen do którego się wskakuje i wyskakuje). Jest też okrążenie czarnej dziury – upływ czasu byłby masakryczny – i bardzo trudny do obliczenia – prędkość, grawitacja, czas, odległość od horyzontu – wszystko połączone i wpływające na siebie nawzajem. A oni wylatują i bum – minęło x lat – super. Aha – nie wspomnę że dla zew obserwatora ktoś spadający do czarnej dziury ma prędkość opadania dążącą do 0. Cooper nie poleciałby do swojej dziewczyny, czy nawet rodziny, bo nim trafiłby do czarnej dziury ziemi jako takiej by już dawno nie było.

- odczepienie statku w którym wyczerpało się paliwo na nic się nie przyda (według 3 zasady Newtona). Odczepiony po prostu spadnie – piłka którą upuścisz na ziemie nie "odepchnie" twojej ręki. Są 2 opcje – A) gdyby główny statek "odepchnął" tamte (ale tak nie zrobił), B) gdyby wziąć że moduł główny miał paliwo i nie chciał spalać go na rozpędzanie dodatkowej masy (tyle że to nie za bardzo ma się do 3 zasady :? – a raczej siły bezwładności).

- kiedy Damon nie otworzył właz, rozwalił sporą część stacji – Pytanie JAK/CZYM. Był w luku = mała przestrzeń – pominę, że jest dość oczywiste że jak się otworzy "drzwi" na próżnie to będzie przeciąg (czyt czemu temu "najbystrzejszemu" musieli to tłumaczyć :? – niech będzie zaślepienie :) ). Ale jak już mamy tego Newtona – to jeśli wylatuje gaz, i Damon (zasadniczo został "wydmuchnięty", "wypierdziany" :? XD ze stacji) to cały statek odlatuje w dal (w przeciwnym kierunku – Akcja i Reakcja – 3 prawo). A podmuch, ani zakuty łeb Damon-a raczej nie rozwaliłby tak stacji. Tu tylko dorzucę że robot nie ufał Damonowi więc zmienił procedury dokowania (bardziej autoryzacje), ale nie miał opcji zdalnego sterowania stacją ?

- ciężko mi uwierzyć, że ludzie na progu wymarcia skolonizowali okolice Saturna w 1-2 pokolenia. Ale niech będzie – wzięli się za siebie, mądra Pani rudzielec rozpracowała grawitacje, więc teraz nasze zboża przestaną umierać, a wszyscy wrócą na drogę postępu i dobrobytu… Nawet jak to są te ich statki planu A, to zaraza/y nie polecą z ludźmi/ <To nie są droidy których szukacie>

- grawitacja raczej nie "przechodzi" przez czwarty wymiar ? Na przykład – słońce i planety się poruszają – to co coś może nas przyciągać z przyszłości/przeszłości – możliwe że jesteśmy tam gdzie coś było/będzie → czyt magiczna grawitacja :D, że nie wspomnę, że Pan pilot dziergał grawitacją na kod morsa na przy użyciu wskazówki zegarka. Problem że te dość sztywno się poruszają :? No i jak córka wyszła z pokoju to zegarek powinien przestać nadawać (przecież tylko jej pokój jest magiczny).

Nie mam pomysłu teraz na więcej, poza tym późno jest.


Dodam tylko że Nolanowska apokalipsa średnio mi się podoba – zaraza rozwala nam zbiory dlatego nie będziemy się kształcić ? Nie potrzeba nam inżynierów ? bezużyteczne maszyny ? Może zabrzmię trochę jak technokrata, ale miałem ochotę babkę palnąć. Wiem że tak to było zaprojektowane, babka wygłaszała te opinie w ten sposób (tak jakby mówiła oczywistą oczywistość). Ale reprezentowała ogólną opinię, która IMO jest głupia (opinia też, ale koncept że świat się tak wywróci). Jest na 6 bln, mamy samojeżdżące kombajny …. ale wszyscy muszą być farmerami, a nie mechanikami i inżynierami …. – OCZYWISTE.
Doszedłem do wniosku, że w przypadku kiedy w tej przyszłości doszło do załamania gospodarczego i/lub rewolucji jeśli chodzi o pracę mógłbym troszeczkę bardziej zaakceptować. Ale te super roboty są "z demobilu", więc oczywiste, że nigdzie indziej robotów się nie spotka ;) w tej przyszłości.
-———————————————————————————-

Dobra LOOONG story short – Obraz ładny, poniekąd interesujący, czy intrygujący, ale momentami głupi, ciągnący się i na pewno nie warty polecenia. (oczywiście imHo :P )
waham się między 6-7/10

P.S. Jakże się cieszę że na fdb ma jedyne 7,7 przy 8,7 IMDB :D

Więcej informacji

Proszę czekać…