Inwazja

Człowiek, a ONI – Temat na refleksje i przemyślenia, związane z utopią głoszoną przez Obcych. Zastanawiając się głębiej nad ich słowami, można dojść do ciekawych konkluzji. Który świat byłby lepszy dla całej społeczności ludzkiej? Co ludzkość mogłaby stracić, zyskując prawdziwą równość, prawdziwy pokój? W jednej chwili został zmieniony świat, a konflikty wygaszone. Wybór sprowadza się do kwestii: człowiek z całą swoją ułomnością i wadami, czy istota nie odczuwająca negatywnych uczuć, ale…pusta? Świat, gdzie dziecko umiera z głodu, czy świat, gdzie ludzkość nie zna pojęcia ból, cierpienie, ale także…miłości? Czy wszystko sprowadza się do tego, że ludzkość utraciłaby uczucia? A czy dziś, w tym świecie…jeszcze je posiada?

Nie mam pojęcia, co wy chcecie od tego filmu? Nie jest to może jakieś arcydzieło, ale całkiem dobrze sklecony temat, znany zresztą w kinie od dawna. Bardzo dobra jak zwykle gra Kidman, Craig niestety tylko przeciętny.

5/10 – Sam tytuł filmu nasuwa myśl, że będzie to o inwazji obcej cywilizacji na naszą planetę, oglądając film oczekiwałem jakiegoś ciekawego scenariusza lecz nie spodziewałem się, że będzie istnym odzwierciedleniem "Inwazji łowców ciał" http://fdb.pl/f5533,Inwazja,%C5%82owc%C3%B3w,cia%C5%82,(1978).html który był bardzo dobrym remake "Inwazji porywaczy ciał" http://fdb.pl/f5531,Inwazja,porywaczy,cia%C5%82,(1956).html (co do tych 2 filmów napisałem również komentarz), jednak nie zraziłem się a z ogromnym zainteresowaniem oraz zaciekawieniem oglądałem dalszy rozwój akcji i… powiem, że film ani nie znużył ani też nie powalił takie pół na pół, akcja filmu bez żadnych rewelacji ale nie męczy widza, Nawet dobra gra Nicole Kidman, montaż i zdjęcia są również ok. Daniel Craig jakoś tak sztywniacko grał przez cały film, jest kilka scen które mi się spodobały, jednak nic poza tym. Powiem że, to najsłabsza ekranizacja tematu. Wiedząc już z czym mam do czynienia wyczekiwałem momentu w którym, reżyser zaskoczy mnie czymś bardzo fajnym no ale niestety… film nie miał w sobie tego polotu, klimatu co poprzednie produkcje… więc 5/10

Kolejne przeniesienie na ekran książki Jacka Finneya "Inwazja porywaczy ciał". Całą historię uwspółcześniono – książka to lata 50., a film dwutysięczne. Są też inni bohaterowie, ale motyw przewodni – zamienianie ludzi w bezuczuciowe istoty – pozostał ten sam. Wyszła dobra produkcja, jest napięcie. Nic tylko oglądać, nie spać 🥱.

Ciekawy, dobra gra Nicole. Władcy marionetek lepszy, ale i tak warto – obejrzeć.