Wczoraj w nocy miałem okazję po raz kolejny ten film obejrzę i cieszę się. Podtrzymuję swoją opinię. Widzę wiele opinii negatywnych i się dziwię. Przecież to jest film fantastyczny, a poza tym to kwestia odpowiedniego podejścia do ustalonej przez Bessona konwencji. Z tym filmem jest podobnie jak z Adrenaliną.
Scenariusz nieco absurdalny, ale sam film jako czysta rozrywka sprawdza się idealnie. W głównej mierze jest to zasługa boskiej Scarlett. Gdyby nie ona to możliwe, że wahałbym czy by nie dać 6 ;)
Obejrzałem Bessona jakiego lubie, nie jest to oczywiście Piąty element, czy Leon, ale dobra jak dla mnie mieszanka. Wiem, że w scenariuszu jets absurd za absurdem, ale super się ogląda. Stary dobry Besson. I Nie zgadzam się z negatywnymi opiniami na temat tego filmu. Ten film jest wizjonerski.
Pozostałe
Proszę czekać…
Ogarnąć umysł – Po wpisach widać, że niektórzy stanowią oportunistyczny beton. Nie bo nie, albo nauka, religia i co tam kto chce jeszcze, temu przeczy. Nie chodzi w tym filmie o to, aby pokazać wizję pokrywającą się z obecną wiedzą, ale wybiec o 10 a nawet 100 kroków naprzód. Jest to niewątpliwie nowatorskie i trudne podejście do tematu zdolności ludzkiego mózgu z niezwykle efektowną wizualizacją. Niestety dla ludzi bez wyobraźni, twardo stąpających po ziemi film LUCY razi i jest całkowicie nieprzyswajalny. Chciałoby się rzec – przytaczając cytat wzorowanego a la Gomółka fragmentu przemówienia z kabaretu: "mówi się, że Towarzysz Bóg jest miłosiernie nieograniczony a jeden taki jest niemiłosiernie ograniczony". To tyle, jeśli chodzi o wielkich i wybitnych krytyków LUCY.
Luca Bessona należy pochwalić za tą własną bardzo sugestywną wizję, którą każdy (no może nie każdy) przedstawiłby inaczej. Osobiście żałuję, że film skończył się tak szybko.
Na koniec jeszcze jedna dygresja: jak zwykle świetna rola Scarlett Johansson, która świetnie się czuje w filmach s-f (Avengers, Iron Man 2).