Norbit

Kolejne podejście i dalej obstaje przy ocenie pięć. A trafiło się dzisiaj przypadkiem w telewizorni, to rzuciłem okiem. Eddie oczywiście na wielki plus, no ale na tą babę patrzeć nie mogę. Ale jedno muszę przyznać, numer ze zjeżdżalnią wodną i basenem jest dobry. :)

Średniawka, czasami śmieszny, czasami żenująco głupi.
PS Obejrzałem po raz drugi po dłuższym czasie, mogę tylko dodać, że jako taki poziom (chyba "głupoty", ale nie tylko) trzyma Eddie. Oceny jednak nie zmieniam, pozostaje 5

Eddie Murphy co prawda rzadko ma jakieś nie komediowe role ale przynajmniej starsze filmy z jego udziałem trzymały jakiś poziom. Raz mniejszy raz większy ale zawsze jakiś. "Norbit" jest tak denny, że żal patrzeć jak dobry aktor robi z siebie błazna.

Głupkowaty, z humorem niezbyt wysokich lotów, ale mimo wszystko mnie śmieszył. A Thandie Newton jest w tym filmie po prostu śliczna. W każdym razie jak ktoś nie trawi nieinteligentnego humoru, niech unika jak ognia. :)

humor oparty na rodzinnym biznesie alfonsów, otyłości wrednej żony i pierdołowatości samego Norbita. Efekt? wymiotny