W niewyjaśnionych okolicznościach mieszkańcy pewnego miasta tracą wzrok. Nagła choroba rozprzestrzenia się z taką prędkością, że wkrótce porzucone zostają wszelkie próby znalezienia lekarstwa, gdyż każdy kontakt z zarażonym powoduje utratę wzroku. Wśród ludzi wybucha panika. Władze są coraz bardziej bezradne, w obliczu szerzącej się epidemii decydują się odizolować chorych w opuszczonym szpitalu psychiatrycznym i poddać ich kwarantannie. Wraz z gwałtownie rosnącą liczbą pacjentów dramatycznie pogarsza się ich sytuacja. Stopniowo wyczerpują się zapasy jedzenia, zaczyna się walka o władzę. Jeden ze zbuntowanych pacjentów (Gael García Bernal) posuwa się do niewyobrażalnej brutalności stając się samozwańczym przywódcą jednej z grup. Do szpitala trafia także kobieta (Julianne Moore (I)), która pozorując utratę wzroku, postanawia towarzyszyć swojemu mężowi. „Miasto ślepców” to przerażająca wizja apokalipsy, która nagle urzeczywistnia się w bezimiennej metropolii. opis dystrybutora
6/10 – I kolejny zeszłoroczny obraz, który napatoczył się na wielką falę krytyki. Wielkie osiągnięcie to nie jest, przyznaję, ale tak świetnie opowiedzianej wizji antyutopijnej w kinie dawno nie widziałem. Przejrzyście i nawet nie trącąc o monotonnie reżyser przedstawia nam tragiczne skutki, ogrom wyrzeczeń, jakie niesie za sobą masowa utrata wzroku, natychmiastową przemianę społeczeństwa i wdzieranie się zwierzęcych, pierwotnych instynktów. Świetny materiał na dyskusje, chwilę refleksji. Nie zaprzeczam – mniejsze, większe potknięcia były. Może czasem fabuła się gubiła, ale nie schodziła na pewno do poziomu głupot, wyssanych z palca. Do tego naprawdę dobre zdjęcia.
Warto sięgnąć.
Najgłupszy film z Julianne Moore – Film był tylko po to, żeby pokazać sceny orgii. Fabuła to porażka na całej linii. Wszystko co robi bohaterka, jest kompletnie nielogiczne i zmierza właśnie do tego, by pokazać te sceny orgii. Nie dziwne, że widzowie na premierze po prostu wychodzili zdegustowani. Absolutnie nie polecam.
Droga caryco…
Zupełnie się z Tobą nie zgadzam. Może nie jest to arcydzieło kinematografii, ale osobiście uważam, że film jest naprawę warty obejrzenia. W filmie pokazana jest swojego rodzaju "apokalipsa", to do czego prowadzą zwierzęce instynkty człowieka w obliczu nieznanej epidemii… Nie każdemu może się ten film podobać i to jest jak najbardziej zrozumiałe, ale wydaje mi się, że Twoja opinia na temat tego filmu jest mocno przesadzona…
Jedynym chyba celem tego – filmu, było pokazanie, że ludzie potrafią zachowywać się jak zwierzęta, i to całkiem dobrze zostało nakręcone. Co do filmu, to brak jest w nim ciągłości akcji, jest za dużo przestojów i nudnych scen. Nic nowego się nie dowiedziałem z tego filmu, jak dla mnie 6/10
Pozostałe
Ogląda się nawet nieźle, ze względu na operatorsko montażową robotę, ale po seansie pozostaje bardzo wiele wątpliwości.