Zajmujący się zabójstwami na zlecenie Alexander (Steven Seagal) otrzymuje zadanie likwidacji Kamaala - afgańskiego handlarza narkotyków, którego wiedza zagraża operacjom międzynarodowych karteli. Kamaal posiada bowiem informacje na temat zysków z heroiny dzielonych między wpływowe klany w Afganistanie i ich potężnych… zobacz więcej
Zajmujący się zabójstwami na zlecenie Alexander (Steven Seagal) otrzymuje zadanie likwidacji Kamaala - afgańskiego handlarza narkotyków, którego wiedza zagraża operacjom międzynarodowych karteli. Kamaal posiada bowiem informacje na temat zysków z heroiny dzielonych między wpływowe klany w Afganistanie i ich potężnych amerykańskich mocodawców. Podczas akcji wychodzi na jaw, że jest on zamieszany także w handel żywym towarem. Ratując z rąk przestępców jedną z dziewczyn, Alexander ściąga na siebie gniew bossa seksualnego podziemia (Vinnie Jones), który wydaje na niego wyrok śmierci. opis dystrybutora
Potencjał dwóch dobrych aktorów kina akcji został w filmie Waxmana wyraźnie zmarnowany. Szczerze, czasami zastanawiam się, po co powstają takie filmy? przeczytaj recenzję
5/10 – Seagal jako bezduszny zabijaka, który – jak się okazuje – ma jednak serce (czyli gra tę samą postać co zwykle). Do tego oczywiście mafia i zmory przeszłości. :)
W porównaniu z niektórymi powstałymi w ciągu ostatnich lat "dziełami" z jego udziałem wypada nawet strawnie, choć moim zdaniem duża w tym zasługa postaci Chi. Steven jest już najwyraźniej za stary na cieszenie widza widowiskowymi pojedynkami, więc daje się popisać komu innemu. Mimo to nie czuje się zbyt stary na bycie tym, w którym zakocha się urodziwa kobitka. Mogłoby w końcu do niego dotrzeć, że nie wygląda już jak w Nico. :P
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Ogólne
Czy wiesz, że?
Pozostałe
Proszę czekać…
Wytrzymałem cały film!
Od samego początku do napisów końcowych i trzeba to uznać za nie lada wyczyn, może miałem lepszy dzień i miększe serce do Stevena, a może film akurat nie jest aż tak strasznie zły… kto wie? :P
Tak czy siak ubawiłem się setnie, bo tylko w ten sposób można traktować jego ostatnie filmy, no chyba że człowiek się zirytuje i nie wytrzyma, to wtedy jest złość i rozczarowanie. Tu jednak nawet coś się dzieje i choć nasz bohater chodzi po planie niczym tygrys po klatce, to jednak można jakoś na to przymknąć oko, bo… jest Vinnie! Jego czarny bohater, w sumie zwyrol, czub i okrutny złoczyńca jest po prostu świetny! To już nawet nie to, że bardzo lubię czarne charaktery grane przez niego, ale ten jest właściwie idealnie zły. Na koniec oczywiście ma chwilę słabości, lecz to nie przeszkadza Stevenowi skrócić mu męczarni na tym padole. A gdy strzelali do siebie i Steven chował się za słupkiem, z którego szedł tylko kurz i pojawiały się kolejne dziury po kulach – no to lepsze niż najlepsze komedie! Ja się śmiałem szczerze, no dobra – uśmiałem się, bo sceny już nie to, że tanie i słabe, tylko zwyczajnie kiczowate.
Kolejną śmieszną i warta zaznaczenia rzeczą jest fantazja seksualna Seagala przeniesiona jawnie na plan filmowy! No bo jak inaczej nazwać kociaka o wyglądzie prostytutki, choć nawet ładnej, powiedzmy że możliwej, no i gdy ona coraz bardziej czuje do niego miętę, by na koniec w rytm muzyki robić jakieś umizgi i "kocie ruchy", a nasz wieprz siedzi rozparty i zadowolony z siebie w kanapie. Ta jego mina mówi więcej niż tysiąc słów!
Ubaw był setny, ja się śmiałem ;)