Sezon 4: Część 1 - Po słabym poprzednim sezonie powrót do Hawkins okazał się miłą niespodzianką. Widać, że twórcy mają jeszcze pomysły, aby nas zaskakiwać! 8
Stranger Things powraca i robi to w naprawdę dobrym stylu! Warto było czekać na dalsze przygody ekipy z Hawkins, ponieważ pierwsza część nowej serii pokazuje, że twórcy mają jeszcze pomysły, aby nas zaskakiwać i wciąż rozwijać ten świat!
Jak doskonale wiemy rodzina Bayersów oraz Jedenastka musieli opuścić Hawkins w poszukiwaniu bezpiecznej przystani. Niestety rzeczywistość okazuje się zgoła inna i przeszłość daje o sobie znać, kiedy Joyce dostaje zaszyfrowaną wiadomość, która wskazuje na to, że Hopper nadal żyje. W tym czasie Will i Jedenastka muszą borykać się z problemami w szkole, gdzie ta druga staje się celem drwin dla popularnych dzieciaków. Daleko od nich w Hawkins została reszta ekipy, która musi mierzyć się z kolejnymi nadprzyrodzonymi niebezpieczeństwami. W miasteczku zaczyna dochodzić do tajemniczych zgonów nastolatków - głównym podejrzanym zostaje Eddie, szef miejskiego klubu fanatyków Dungeons & Dragons. Oczywiście taki obrót spraw nie pasuje Dustinowi, który jest członkiem grupy i za swój cel obiera udowodnienie, że Eddie jest niewinny.
Nowy sezon Stranger Things został podzielony na dwie części, co jest już nowością samą w sobie, jeśli chodzi o ten tytuł. Co więcej długość odcinków została znacząco zwiększona, co powoduje, że poszczególne odcinki można oglądać niczym filmy pełnometrażowe. Na szczęście bracia Duffer stworzyli serial, który w trakcie oglądania sprawia przyjemność i tak naprawdę ani na moment nie czujemy znużenia tym światem. Wszystkie epizody nowej serii ogląda się z wielkim zainteresowaniem nawet pomimo tego, że zdarzają się momenty nierówne. Niektóre wątki są lepsze, niektóre gorsze, co jest oczywiście rzeczą normalną przy tak rozbudowanej historii.
A w przypadku nowego sezonu trzeba oddać braciom Duffer to, że zdecydowali się na dość odważny krok rozdzielając w tak znaczący sposób grupę przyjaciół. Tak na dobrą sprawę mamy trzy linie narracyjne, które najprawdopodobniej w finale będą miały się zazębiać, jednak teraz są tak naprawdę oddzielnymi przygodami. I to jest super, ponieważ dzięki temu przy każdej z nich dostajemy chwilę oddechu, a dzieje się tak wiele, że jest to najzwyczajniej w świecie potrzebne temu serialowi.
Stranger Things 4 pod względem konstrukcji całego sezonu wydaje się być najkonkretniejsze ze wszystkich dotychczasowych. Dodatkowo jest to sezon najbardziej dojrzały, co jest oczywistością zważywszy na to, że bohaterowie są coraz to starsi, mają coraz to poważniejsze problemy i rozumieją coraz więcej. Można to w sumie porównać do przygód Harry'ego Pottera i kolejnych lat spędzanych w Hogwarcie. Tutaj szkoła magii została jednak zastąpiona przeklętym miasteczkiem Hawkins. Wybór ulubionej przygody będzie kwestią indywidualną - misja ratunkowa Hoppera, tajemnicze zgony w Hawkins czy może ponowa próba sprawdzenia swojej przeszłości przez Jedenastkę. Każdy z nas ma swoich faworytów, każdy z nas inaczej będzie przeżywał wydarzenia - ja bez wahania powiem, że najlepiej bawiłem się w trakcie przygód Steve'a, Dustina i reszty ekipy z Hawkins!
Kolejną rzeczą, którą ten sezon wybija się względem poprzednich jest zdecydowanie mocniejsze zaakcentowanie gatunku grozy. Od pierwszego odcinka bracia Duffer nie boją się pokazywać mocnych i przerażających scen, co oczywiście działa znakomicie. Jest klimatycznie, jest mrocznie, niekiedy wręcz strasznie. Twórcy po raz kolejny inspirują się klasykami lat 80. - fani kina grozy z pewnością odnajdą tutaj coś z serii "Koszmar z ulicy Wiązów" czy "Halloween".
Wizualnie serial także cały czas się rozwija i widać, że bracia nadal mają pomysły, aby upiększać nam Hawkins oraz jego mroczną wersję po drugiej stronie. Efekty wizualne są w zasadzie godne kinowych widowisk, a modele nowych potworów również są przyjemnym powiewem świeżości. Wizualna strona Stranger Things 4 w połączeniu z jak zawsze doskonałą ścieżką dźwiękową - fani Kate Bush będą wniebowzięci! - potęguje efekt wow.
Stranger Things 4 to naprawdę miła niespodziana, która nie jest na szczęście regułą. Tym razem Netflix nie tylko nie zaczął pikować, a co więcej wzbił się ku Słońcu. Czwarty sezon to na ten moment najlepsza seria hitowej produkcji od czasu premierowego sezonu. To napawa sporym optymizmem, pokazując jednocześnie, że bracia Duffer mają jakiś plan i nie próbują sztucznie utrzymać serii przy życiu, tylko dlatego, że jest ona największym hitem platformy. Z wielką niecierpliwością czekam na drugą część 4. sezonu! Bracia i Netflix dostarczyli coś na wysokim poziomie i chwała im za to!
3 sezon, a serial trzyma poziom :)
Pamiętajcie, ostatni odcinek ma dodatkową scenę po kilku napisach końcowych – warto poczekać kilka sekund :)
ładna zapowiedź 4 sezonu :P