Akcja filmu zaczyna się w 1977 roku, gdy Tomek Beksiński wprowadza się do swojego mieszkania. Jego rodzice mieszkają tuż obok, na tym samym osiedlu, przez co ich kontakty pozostają bardzo intensywne. Nadwrażliwa i niepokojąca osobowość Tomka powoduje, że matka - Zofia, wciąż martwi się o syna. W tym samym czasie Zdzisław Beksiński próbuje całkowicie poświęcić się sztuce. Po pierwszej nieudanej próbie samobójczej Tomka Zdzisław i Zofia muszą podjąć walkę nie tylko o syna, ale także o przywrócenie kontroli nad swoim życiem. Gdy Zdzisław podpisuje umowę z mieszkającym we Francji marszandem Piotrem Dmochowskim, a Tomek rozpoczyna pracę w Polskim Radiu, wydaje się, że rodzina najgorsze kłopoty ma już za sobą. Jednak seria dziwnych, naznaczonych fatum wydarzeń, dopiero nadejdzie...

To nie jest portret geniusza z uwzniośloną atmosferą, a dramat rodzinny, z nutą komedii, naznaczony bólem i śmiercią. 8

Ostatnia rodzina to film, który się z nami zaprzyjaźnia. Roztacza trudną, ale rodzinną atmosferę. Przyciąga charyzmą swoich bohaterów. Sprawia, że czujemy się komfortowo, aby ostatecznie wymierzyć bolesny cios w najczulsze miejsce. Jan P. Matuszyński nie pokazuje wielkiego artysty, ale człowieka, tworzącego we współistnieniu ze swoją pokrętną rodziną. To nie jest portret geniusza z uwzniośloną atmosferą, a dramat rodzinny, z nutą komedii, naznaczony bólem i śmiercią.

Ostatnia rodzina (2016) - Aleksandra Konieczna (I), Dawid Ogrodnik, Andrzej Chyra, Andrzej Seweryn (I)

Fabularny debiut Matuszyńskiego nie jest budowaniem pomnika artyście. Nie skupia się na procesie tworzenia obrazów, ale z dokładnością wnika w organizm, jakim jest rodzina. Z dokumentalnym zacięciem przygląda się relacjom między ludźmi zamieszkującymi małe pokoje na Służewcu. Zdzisław Beksiński (Andrzej Seweryn) łapany jest gdzieś pomiędzy pracą, w kontaktach z synem czy żoną, kontemplując posiłki i „nawilżając” się piwem. Reżyser pokazuje jego poglądy na życie, na tworzenie i odbieranie rzeczywistości. Skupia się na charyzmie bohatera, który również staje się narratorem opowieści, chwytając za kamerę. Pokazuje on siebie i członków swojej rodziny, dokumentując kłótnie, jak i chwile radości.

Ostatnia rodzina ustawia swoją optykę na burzliwą relację ojca z synem. Zbigniew fascynuje się śmiercią, jego obrazy przepełnione są mrokiem, ale to Tomasz (Dawid Ogrodnik) nosi w sobie „zaduszkowy okres psychiczny”. Zafascynowany ojcem, a jednocześnie zdystansowany do niego ma problem z odnalezieniem miejsca w życiu. Ogrodnik z dużą atencją wygrywa różne stany Beksińskiego od muzycznego entuzjazmu przez depresyjne otchłanie. Nie wpada przy tym w karykaturalne udręczenie. Duże wrażenie robi stonowana scena, podczas której rozmawia z matką (Aleksandra Konieczna). Oboje siedzą przy stole i w dość niezdarny sposób próbują zrozumieć istotę problemu. Zofia usiłuje pokazać synowi pozytywne aspekty życia i uwypukla fakt, że nikt nie obiecywał samych przyjemności egzystencji. Uderza matczyna nieporadność, synowskie zagubienie i desperacja oraz ojcowska bezradność. Film Matuszyńskiego składa się z samym rodzajowych perełek. Dialogi są soczyste, pełne ironicznych komentarzy i ciętych ripost. Pokazana zostaje przemiana rodziny i jej jedność przez kolejne lata (film opowiada o czasach od 1977 do 2005 roku), a całość spina ciekawa klamra narracyjna. Ostatnia rodzina jest filmem o artyście bez artystycznego zadęcia i wielkich ambicji tworzenia portretu mistrza. Kameralny dramat naznaczony śmiercią staje się popisem stonowanych aktorskich kreacji osadzonych w mądrym scenariuszu. W rodzinie tkwi siła, jak i przekleństwo niezrozumienia. Wsparci i miłość oraz zadawanie bólu. Reżyser zgrabnie odmalowuje wszelkie barwy życia.

1 z 1 osoba uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 18
rad88

Mocno wypaczony obraz rodziny Beksinskich. Mimo olbrzymiej ilosci materialow archiwalnych gra aktorska zwlaszcza Dawida Ogrodnika pozostawia duzy niesmak jako, ze calkowicie wypacza charakter osoby Tomasza Beksinskiego. Polecam po filmie obejrzenie oryginalnych materialow dostepnych na YouTube, aby przekonac sie na wlasne oczy jak mocno zostaly one wypaczone w filmie. Jedyny sens polowicznego przerobienia Wywiadu z wampirem z Tomkiem jaki ja widze byla chyba koniecznosc zamaskowania przepasci miedzy grana przez pana Dawida osoby Tomka a oryginalem.
Wiekszosci widzow zapewnie nie sprobuje przeczytac ani biografii czy tez chociazby obejrzenia materialow oryginalnych, przez co zostanie z mocno spaczonym obrazem Beksinskich.
Druga wada to skupienie sie tylko na latach pozniejszych, po przeprowadzce z Sanoka, a przeciez bardzo wazne by bylo naswietlenie dziecinstwa Tomka i jego wychowania przez rodzicow. A tak dostajemy obraz totalnego swira, malo inteligentnego i niezdolnego do funkcjonowania w spoleczenstwie. O ile co do ostatniego to mozna sie po czesci zgodzic tak reszta jest calkowitym zaprzeczeniem faktow.
Ogolnie przedramatyzowany i przeinaczony obraz rodziny Beksinskich. Nie mam pojecia dlaczego nakrecono ten film. Szczerze nie polecam, chyba ze po przeczytaniu biografii, zapoznaniu sie z tworczoscia i przejrzeniu dostepnych materialow na YouTubie. Wtedy tak przygotowanym mozna sie podjac proby jego obejrzenia. Tylko po co?

justangel rad88 4

@rad88 : Nie znam historii rodziny Beksińskich, ani tym bardziej postaci Tomka Beksińskiego. Dla mnie kwestie właściwego (prawdziwego) obrazu tych osób były w zasadzie drugorzędne, bo liczyłam na ciekawą historię. A tu taka porażka. Film to absolutna klapa, a jeśli do tego dołączyć fakt, że obraz jest wypaczony to już w ogóle można by się zastanowić po co powstał i skąd te zachwyty.

vivaldik

Poszedłem, bo w końcu, po takich kolejnych: ach. och,…. chciałem zobaczyć czy wreszcie w polskim kinie drgnęło.
Po 1/2h czekałem na spokój sali projekcyjnej (wciąż wychodzili); i tak dosiedziałem do końca !
Wychodząc zastanawiałem się po co ten film nakręcono…poza garstką mocno podkręconych (chyba dla potrzeb wizualnych) uchodźców (lepiej będzie wychodźców), w oczach dużej pozostałości film nie zrobił wrażenia godnego analizy.
Niewątpliwie zejdzie z ekranów dosyć szybko.
Zbędny film – nie polecam !

Zigor 6

Spodziewałem się więcej po wysokich ocenach, a dostałem niezłą biografię, choć sceny z Tomkiem mnie irytowały i zachowanie rodziny jak by nic nie widzieli.

Maciek_Przybyszewski 8

Depresyjny i ciężki, ale ogląda się.

Nevrast

Paszkwil na Tomka Beksińskiego

Więcej informacji

Proszę czekać…