Pierwszy strzał

Można obejrzeć, chyba jeden z ostatnich w miarę film z Willisem, chociaż mało go na ekranie.

Nie taki ten film zły, nawet z pewnym zainteresowaniem obejrzałem. Hayden zagrał dobrze. Willis jak to Willis, pomijając fakt, że jest go w filmie tyle co kot napłakał. Obejrzeć można, ale szału nie ma. Na duży plus pozytywna relacja dzieciaka z porywaczem.

36%. Kolejny film,w którym Bruce gra zmęczonego glinę (tu też okazuje się być złą postacią,odp. za napad i śmierć ojca bohatera). Bohater z synem na polowaniu.

Dużo akcji, cały czas coś się dzieje. Nie ma miejsca na nudę. No ale poważnym minusem tego filmu jest fatalnego aktorstwo (oczywiście oprócz Willisa). A szczególnie ten dzieciak. Był strasznie irytujący.

Niestety nie jest dobrze, po duecie Hayden-Bruce spodziewałam się czegoś lepszego, a przynajmniej znośnego. Na ich miejscu nie wpisywałabym tego do portfolio. Mocno oklepany scenariusz: rodzinny urlop na odludziu zmienia się w walkę o przetrwanie z bandytami. Nic nowego nie wniósł, powielił stare schematy, co więcej był nudny, męczący, przydługawy i źle zagrany. Nie podobała mi się praca kamery i ujęcia. Z pewnością film żadnej nagrody nie dostanie, chyba że Złotą Malinę.