"Motór" - symbol raju i rozczarowań 7
Bohaterowie filmu dorastali w latach 80., ale stan wojenny jest tylko tłem dla opowieści o przyjaźni, dojrzewaniu, pierwszych miłościach i utracie złudzeń.
Mieszkający od kilku lat w Warszawie 30-letni Bazyl, absolwent ASP, dokonuje rozrachunku z przeszłością podczas podróży z rodzinnego małego miasteczka do stolicy. Jedzie ze swoim przyjacielem Tęgim i z dawną miłością - Moniką. Powraca pamięcią do przełomowego dla siebie i przyjaciół roku 1983. Całe miasteczko żyło wtedy przelotem komety, wogóle nie przejmując się strajkami czy demonstracjami, które transmitowała telewizja. Bazyl, Tęgi, Rechol i Bysio spotykali się codziennie pod kioskiem spędzając czas na nudzie i pijaństwie. Jedynym, co wytrącało ich z bezruchu był motor WSK, którego przyjaciele czcili. Życie dorastających bohaterów koncentrowało się wokół tytułowego "motóra", który po wielu latach stał się symbolem utraconego raju i rozczarowań.
Reżyser ciekawie opowiada banalną z pozoru historię. Dobrze ukazane są scenki z lat 80. Film wiernie odtwarza tamtą epokę poprzez ukazanie: meblościanki, taniego owocowego wina, fiata 125p, benzyny na kartki czy oparów butaprenu wdychanych poprzez początkujących narkomanów. Podczas filmu można usłyszeć przeboje gwiazd tamtych lat: Kate Bush, Pink Floyd czy Judast Priest.
Trudno jest nakręcić film, w którym są wplecione kadry materiałów archiwalnych ukazujące zamieszki, wiece, nadużywanie siły i represje władzy tak, żeby nie przesadzić z ich ilością. Jednak gdy oglądała "Motóra" nie czułam się pouczana.
Dam gwiazdkę więcej za to, że kręcono film w moim mieście.