Film na podstawie kultowego amerykańskiego komiksu. Detektyw Denny Colt (Gabriel Macht) oficjalnie zostaje uznany za zmarłego. Powraca jednak zza grobu, aby nocami, jako nie przebierający w środkach zamaskowany bohater, prowadzić walkę z przestępcami. Jego nemezis to diaboliczny gangster Octopus (Samuel L. Jackson),… zobacz więcej
Film na podstawie kultowego amerykańskiego komiksu. Detektyw Denny Colt (Gabriel Macht) oficjalnie zostaje uznany za zmarłego. Powraca jednak zza grobu, aby nocami, jako nie przebierający w środkach zamaskowany bohater, prowadzić walkę z przestępcami. Jego nemezis to diaboliczny gangster Octopus (Samuel L. Jackson), który pragnie rządzić półświatkiem miasta Central City. Pomóc w tym mają mu dwa tajemnicze skarby wyłowione z podmorskich głębin. Tylko Spirit może pokrzyżować jego plany i pokonać armię złowrogich klonów. opis dystrybutora
Oglądając „Spirita”, można odnieść irytujące wrażenie, że ekipa bawiła się na planie znacznie lepiej niż widzowie podczas seansu. przeczytaj recenzję
Możliwe spoilery Dobre duchy krążące wokół Spirita – przed rozpoczęciem zdjęć — Producenci Deborah Del Prete i Michael E. Uslan przyznają, że od dzieciństwa są wielkimi fanami komiksów. W 1992 r. Uslan, który pomógł rozpocząć współczesną erę dorosłych ekranizacji komiksów, produkując „Batmana” (1989) w reżyserii Tima Burtona, nabył prawa filmowe do „Spirita” od samego Eisnera. Podczas podpisywania umowy, Uslan złożył autorowi komiksu prostą,... zobacz więcej
4/10 – Zdaję mi się, że po takich sukcesach (kasowych ma się rozumieć) jak "Sin City" czy "300" Frank Miller przeliczył swoje możliwości i przypuszczam, że nie wiedział o czym chce zrealizować film. Objawia się to w straszną niespójność i chaos w wielu scenach. A może taki właśnie miał być film? Strona techniczna niezła to trzeba przyznać, ale raczej "Sin City" bije ją na głowę.
Nie, i jeszcze raz… – Nie. Co to miało być??! Film ten to jedna wielka porażka, nudą wieje od samego początku, i tak sobie wieje do końca. Po tak fascynującym seansie zadałem sobie tylko jedno pytanie – co skłoniło Samuel L do tego że zagrał w takim gniocie. Nie tak dawno oglądałem podobny film nosił tytuł „Minorrr” w reżyserii Jean-Jacques Annauda ( Siedem lat w Tybecie, Wróg u bram) i jak widać Jean-Jacques jak i Frank Miller mieli (miejmy nadzieję) chwilową załamkę formy!
re – ma ktoś napisy do the spirit chciałbym zobaczyć dzięki
> HeRr o 2009-03-31 22:19 napisał:
> Taaaa panie Filip, ciekawe czy nie trafiasz pan sam od czasu do czasu na
> mininovą lub podobne.
>
> Jacek, sprawdź tłumaczenia na hataku, albo kinomanii, jeżeli jeszcze nie ma to
> musisz poczekać
w życiu nie byłem na mininovej, z podobnymi to różnie bywa, ale żeby kinówki ściągać ;O (w tym okresie jeszcze nie było DVD)
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
Takiego skupiska żenujących dialogów i nieciekawych bohaterów dawno nie widziałem. Nie wiem, czy stężenie debilnych sytuacji w pierwowzorze jest aż tak wielkie, ale ja w każdym razie tego nie kupuję, nawet jeśli film (lub też komiks) z założenia miał być skrajnie przerysowany. Dotrwać do końca pomaga ciekawa stylistyka, choć po Sin City nie jest już czymś nowym.