W urzędzie miasta jest zebranie. Wściekli Bednarek i Jakubczyk skarżą się na Niezgodę. Według nich armatki do rozbijania gradowych chmur, które stosuje, doprowadziły do suszy i słabych plonów. Chcą, by Rada Miasta zleciła fachową ekspertyzę. Wiceprzewodniczący Buczek wyraża zgodę i każe asystentowi Moczurze przygotować dokumenty. Niezgoda wygraża rolnikom, a oni nie pozostają mu dłużni. Karola naprawia płot przed swoją chałupą. Podjeżdża Niezgoda i pyta, czy w końcu zdecyduje się sprzedać mu ziemię, by mógł powiększyć swe sady. Dziewczyna kategorycznie odmawia. Niezgoda sugeruje jej, że życie w drewnianej chacie nie jest bezpieczne, bo może wybuchnąć pożar.