Chłopi

7,5
8,3
Jagna, mimo wielkiej miłości do Antka Boryny, zostaje żoną jego ojca. Niebawem zostaje skazana na wygnanie ze wsi.

„Chłopi” nakręceni w roku bieżącym są kalejdoskopową polemiką wobec serialu sprzed pół wieku 8

„Dzieciów obcych chować nie będę” - zapewnia Jagna Paczesiówna. Maciej Boryna niedawno owdowiał. W Lipcach przełomu wieków dziewiętnastego i dwudziestego stary gospodarz ma posłuch. Mężczyzna dorobił się włości, jest poważany. Po carskim uwłaszczeniu polska wieś w Królestwie Kongresowym wygląda nieco inaczej. To już powoli modernizująca się przestrzeń. Lipce położone są w centralnej części Kraju Nadwiślańskiego. Jagna jest atrakcyjnym kąskiem we wsi: młoda, ładna, zgrabna. Dziewczyna będzie niebawem do wzięcia. Młody Boryna, choć żonaty, spogląda na nią łapczywym okiem. Jego ojciec zaś rozgląda się za chętną, która stanie z nim na ślubnym kobiercu. Jagna w tym peletonie zajmuje poczesne miejsce. Obcych dzieci wychowywać nie zamierza, ale Antek, syn przyszłego kandydata do ręki, już nie wymaga kurateli. Sam natarczywie zabiega o względy Jagny.

Chłopi (2023) - Kamila Urzędowska, Robert Gulaczyk

„Staremu bliżej do Abramka” – prorokują wiejskie kobiety. Maciej Boryna chciałby się pokazać z nową, efektowną żoną. Jagna i tak kocha Antka, a ten, choć związany z Hanką, tylko czeka okazji, by przyprawić ojcu rogi. Stary Boryna cieszy się posłuchem we wsi. Gdy dojdzie do lokalnego buntu przeciw carskim porządkom, to właśnie ojciec będzie miał decydujący głos wśród miejscowych. Lud podąży za Boryną, choć prywatnie podśmiewał się z jego nowej żony oraz jej niemoralnego prowadzenia. Polską wieś dotkną wkrótce kluczowe metamorfozy natury politycznej, obyczajowej, kulturowej. Będzie się tam kultywować to, co uświęcone tradycją, rugować, choć bardzo powoli i sukcesywnie to, co wsteczne. Jedno pozostanie niezmienne: starsi cieszą się tam autorytetem. Młodzi mają ich słuchać.

Kultowy film Jana Rybkowskiego z roku 1973 (poprzedzony serialem) doczekał się niniejszym osobliwej repliki. Dorota Kobiela vel DK Welchman nakręciła oto obraz uciekający przed zakwalifikowaniem do jakiejkolwiek kategorii. Chłopi Anno Domini 2023 to fabuła zgrabnie imitująca kreskówkę. Bodaj w tym pomyśle należy upatrywać dynamiki, która z archaicznego tomiszcza reaktywowała historię wciąż żywą i wartą przypomnienia. Szkolna lektura Władysława Reymonta nieprzekładalna na język współczesny odżyła dzięki inwencji twórców filmu do rangi istotnej. Ubrany w sztafaż ludycznej muzyki, jaka chwilami wpada w tony wręcz orgiastyczne, film Doroty Kobieli ma szansę zaistnieć wszędzie. Zaledwie nieliczni na świecie zrozumieją co prawda jego kontekst historyczny. Wielu zapewne zachwyci się emocjonalnym i malowniczym klimatem tego rodzaju kina. Całkiem stosowna to rekompensata artystyczna dla zapomnianego noblisty, którego stulecie śmierci obchodzone będzie niebawem.

Chłopi (2023) - Kamila Urzędowska, Robert Gulaczyk

„Mało to się z ojcami bije?” – pyta Antka ktoś we wsi. Syn wdał się w bójkę z tatą. „Ale tylko ty masz Borynę za ojca” – pada przytomna odpowiedź. Ta riposta zamyka dalsza rozmowę. Antek i Jagna wypowiedzieli posłuszeństwo nie tylko rodzicom. Zakwestionowali także kolej rzeczy na wsi, gdzie tradycja ustalała dotąd kanon zachowań. Chłopi nakręceni w roku bieżącym są kalejdoskopową polemiką wobec serialu sprzed pół wieku. Film Doroty Kobieli wprawdzie nie podważa sensu swojego pierwowzoru. Stanowi zaś jego malarski, mozaikowy refleks. Motywy wydobyte z twórczości Józefa Chełmońskiego nadają filmowi specyficznej inspiracji estetycznej. Ona sama urzeka niemniej niż nieco już archaiczna litera prozy Władysława Reymonta.

0 z 1 osoba uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 2
WERTYU 1

Swoista "Moda na sukces", jak ktoś pamięta postać Brooke, to taka Jagna w pigułce. Opowieść o wiejskiej dziweczce i jej wsiowych kochasiach. Ukazanie najniższych, podłych instynktów. Daleko do realizmu i naturalizmu europejskiego. Aktorzy po botoksach i totalnie współczesna uroda Jagny. Polacy zachwycają się wsią od zawsze, więc mają się teraz czym podniecać. Bardzo mało ostatnio świetnych filmów, więc ten się trafił, jak kurze ziarno. 90% oglądających film, nie czytało książki. Szkółki hurtowo będą teraz wykupywać bilety do kina, jeśli nie dostaną oczopląsu od tego migania obrazków. "Vincent", to co innego i na tym trzeba było poprzestać.

dawidek98 WERTYU 2

@WERTYU Zgadzam się z wszystkim, co tutaj napisałeś. Podpisuję się pod tym obiema rękami i nogami. Serialową wersję, która powstała w latach 1972-1973 mógłbym oglądać do końca świata i jeden dzień dłużej, bo jest po prostu fenomenalna. Najlepszy polski serial według mnie – a nowa wersja "Chłopów"? Raz obejrzałem i miałem dosyć. Co z tego, że użyto pięknej, pastelowej techniki skoro film wszystko maksymalnie spłyca i mamy wrażenie, że mu się bardzo spieszy?! Władysław Hańcza, Tadeusz Fijewski oraz Ignacy Gogolewski przewracają się w grobie. Ta kupa gówna dostanie pewnie Oscara (obym się bardzo mylił), ale ja tego nie kupuję w każdym razie. Dużo bardziej mi przeszkadzało i bardzo mi się nie podobało, jak potraktowano Jagnę – zanim ją wywieźli na taczce to ją zdarli z ubrań. Miało to być nowoczesne?! Jeśli tak, to jesteśmy skazani na zagładę. O niebo lepiej to potraktowano w starej wersji. Masa seksu i cycków, co odziera ten film z całej kultowości. Zrobiono z głównej bohaterki degeneratkę.

Więcej informacji

Proszę czekać…