Bert

@Bert

Aktywność

ULUBIONA FILMOWA PIOSENKA LUDZIE KINA

Dziękuję Szanownym Koleżankom i Kolegom, że ten temat się tak fajnie rozwija. Niestety, do poniedziałku będę nieobecny(wyjazd służbowy), coś bym może jeszcze dorzucił.Nie ucieknie!

Szukam filmu Filipa Bajona "Wahadełko"(1981), FILMY

z główną rolą Jana Gajosa, rzecz raczej znana, choć może nie przez najmłodsze i młode pokolenie. Oczywiście nie występują w tym wypadku problemy z lektorem i literami, bo film jest polski.

Jedzie ktoś na Woodstock? HYDE PARK

Flames, będę kombinował. Trzymanko!

Jedzie ktoś na Woodstock? HYDE PARK

Wiadomo, że Polska to Europa, ale myślałem,że masz na myśli kapele metalowe(viking/black) z Zachodu,ewentualnie zaproszone na Woodstock. Z polskich zaczynałem od TSA, Turbo z początku grali łagodny hard rock("Dorosłe dzieci"), następnie mieli okres mocno metalowy(od płyty "Kawaleria szatana"), Kat był klasowym zespołem, ale zdecydowanie nie gustuję w satanizmie. Współcześnie siedzę trochę w słowiańskim(pogańskim) black metalu, Arkona itd., lecz raczej słabo. Lubię metalcorowy Frontside. Ze starych czasów nie wymieniłem Iron Maiden, miałem mocnego kopa na ich punkcie. No, trzeba coś zarobić. Pozdro!

Jedzie ktoś na Woodstock? HYDE PARK

Flames23 – dzięki za poprawienie humoru, bo w nocy byłem trochę wkurzony, a i dzionek szaro-bury i ponury. A co do metalowej rodziny – fajny scenariusz by z tego powstał. Po latach spotyka się towarzystwo i nie wie, że w jego żyłach płynie ta sama krew, odkrywają to dopiero, gdy zaczynają słuchać tych samych metalowych kapel. Scenariusz biorę na siebie, obsadę, ziomali-metali, mamy, pozostaje kwestia funduszy na produkcję. he,he!
Darth Artur – Europejskich też jest sporo – Skandynawia bardzo się ruszyła w viking/black metalu i gothic, ale ich klimaty, to mity nordyckie, symbole – runa, celty takie sprawy, a publika na Woodstock i sam Owsiak tego nie znoszą i jeszcze zamieszki by wybuchły. Trochę jestem do tyłu z zamówioną robotą, ale nie omieszkam przy okazji odwiedzić tej strony.

Jedzie ktoś na Woodstock? HYDE PARK

Ogólnie tak , to swego rodzaju klasyka,dodałbym jeszcze ze starych czasów – weteran ze mnie – Black Sabbath(Ozzy kiedyś wymiatał, także śpiewając solowo), Judas Priest , Saxon, nie zapomniałem o o Metallice i Slayer, ba, słuchało się nawet Venom. U nas metal jest "rodzinny" – jego fanami byli i są moi kuzyni i stryjeczni bratankowie. Kotem będąc uwielbiałem AC/DC. Obecnie lubię posłuchać kapel w stylu Enslaved, Amon Amarth, Theatre of Tragedy i Sirenia – viking metal oraz rozbudowany wokalnie gothic, chociaż nie gardzę np. Mardukiem. Jednak z wiekiem przerzuciłem się na militarno-industrialne klimaty – Laibach, Von Thronstahl, Triarii, Arditi, mniej cenię Ramstein( to taka nieco skomercjalizowana wersja Laibach). Dzięki za posty.

Najlepsze horrory! FILMY

"Egzorcysta" – niezwykle realistyczny i wstrząsający obraz opętania, twórcy filmu korzystali z pomocy specjalistów w swej dziedzinie(głównie kapłanów-egzorcystów).
"Coś" – z czasem, wraz ze wzrostem oglądanych powtórek, nieco tracił na efekcie przerażania, ale po pierwszym razie byłem spietrany scenami przeistaczania się ludzi(psów też) w to świństwo z kosmosu. Podobnie zadziałało na mnie oglądanie pierwszego seansu "Obcego".
"Lśnienie" – nastrój powolnej przemiany Nicholsona z normalnego faceta w klasycznego wariata, a robił to on koncertowo, dozując symptomy popadania w szaleństwo. Co prawda ganiał z siekierą-dość banalny wątek w tym gatunku, ale to właśnie klimat niepokoił bardziej od wielu horrorów z keczupem("krwią")lejącym się strumieniami.
Horrory japońskie(ogólnie, bez tytułów) – z własnym, oryginalnym szeregiem demonów, epatujące obrzydliwością (rozkładające się trupy nagle ożywające), ciągłe szarpanie nerwów, że wszystko już wróciło do normy, a tymczasem koszmar zaczyna się od nowa.

ULUBIONA FILMOWA PIOSENKA LUDZIE KINA

Morricone, Kilar, Preisner – z pewnością. Na mnie osobiście, ogromne wrażenie zrobiła muzyka Philipa Glassa do filmu "Mishima", zresztą sam film też(miniaturka plakatu do niego jest na tym portalu moim "znakiem rozpoznawczym"). Tylko nie wiem,czy możemy w temacie "ulubiona piosenka filmowa" dyskutować o muzyce filmowej, bo zdaje się jest już taki temat.

MOŻE TEMAT, NAJLEPSZY FILM W KLIMATACH RELIGIJNYCH? FILMY

Widzę,że zrozumiałeś moje rozumienie "ortodoksyjności" w zaproponowanym temacie, czyli traktowanie religii nie jako filmowego ozdobnika, dekoracji, sensacji, po prostu tematu zastępczego, ale rozważań natury światopoglądowej, ogólniej o sensie życia, zamiarach Boga, wolnego wyboru – jest, czy Go nie ma itd. O tym w pewnym sensie traktuje "Dogma", chociaż reżyser i aktorzy, niekiedy mocno szarżują(cóż,wymogi gatunku). "Stygmaty", niezły, chociaż – nazwijmy to – tego typu darami,rzadko(lub nigdy) nie są obdarowywane osoby tak przypadkowe i niewierzące,ale dowolność, to prawo reżysera. Sam dobrze przyjąłem "Trzeci cud"(1999) Agnieszki Holland z Edem Harrisem w roli księdza na granicy zrzucenia sutanny i związania się z kobietą, którego do wiary może ponownie przekonać domniemany(?) cud. Oryginalnym obrazem jest "Cudowna okolica" Jana Jakuba Kolskiego, klimaty typowe dla tego reżysera, wieś i jej mieszkańcy, żyjący na granicy magii i wiary. Dla mnie świetna rola Krzysztofa Majchrzaka, proboszcza kłócącego się z Bogiem, niespotykana scena – "Ojcze nasz" odmawiany z zaciśniętymi pięściami i prawie krzykiem. Doceniam też filmową klasykę, niezapomnianego "Ben Hura" z Charltonem Hestonem w tytułowej roli. Epickie widowisko i całkiem niebanalne przesłanie. "Pasję" cenię sobie bardzo wysoko. To może tyle.

MOŻE TEMAT, NAJLEPSZY FILM W KLIMATACH RELIGIJNYCH? FILMY

Trochę tego jest w kinach i TV, chodzi mi raczej o klimaty ortodoksyjne, a więc nie stwory, potwory i czarcie zmory. "Pasja" Gibsona, niebanalne biografie świętych, np. "Franciszek" z 1989 r. (Mickey Rourke jako święty Franciszek z Asyżu) i coś w tym guście. W rachubę nie wchodzą raczej hagiograficzne piły.

Proszę czekać…