@dawidek98
Razem z Maximusem najlepsza rola Russella Crowe.
Dla mnie bardzo dobry film. Tom Hanks w formie, był w czasie szczytu swojej chwały. Porucznik Dan (Gary Sinise) zresztą też – idealnie udokumentowane lądowanie na księżycu na statku kosmicznym Apollo 13. Żadnej amerykańskiej podniety – jest ona bardzo dawkowana, w przeciwieństwie do Dnia Niepodległości czy Armageddonu. Polecam każdemu, kto lubi biograficzne kino.
Ciężko przebić Stanleya Kubricka, jednakże brawa dla Petera Hyamsa za odwagę dorównania mu i nakręcenia dalszej części sagi Arthura C. Clarke’a "2010: Odyseja kosmiczna". Nawet mamy namiastkę tamtego filmu – żadnych kosmitów, nawalanek, krwi, tylko spokojna, cicha i bezgłośna podróż po zakątkach Wszechświata.
To takie Transformersy – tylko, że dużo ambitniejsze. Ale czasami warto obejrzeć tego typu filmu, z chipsami i piwem w ręku i o niczym innym nie myśleć.
Wielki sentyment. Film o niebo lepszy od większości seriali związanych z uniwersum Gwiezdnych Wrót – szkoda, że zamieniono na seriale.
Ten film po prostu ssie. Nie był on ani trochę potrzebny. Jeff Goldblum już nie gra tak fajnie, jak w pierwszej części. Ronald Emmerich wypala się od "10 000 B.C."
Mnóstwo patosu, ale widowiskowość i gra aktorska wynagradzają to. Kontynuacja dużo gorsza.
Kolejny bzdet fantastycznonaukowy. Paulu Verhoeven, naprawdę Tobie było to potrzebne?!
Ogromny pozytyw tego filmu to obecność Bruce’a Lee. Co prawda, większość scen to jego dubler. Pojawił się na końcu w paru walkach i pokazał co umie. Żeby wydłużyć jego "występ" parę scen walk puszczono jeszcze raz. Dzieją się, a później jeszcze raz. Ale pojedyncze ujęcia to są. Dobrze chociaż, że jest ten klimat poprzednich produkcji i parę niezłych walk.
@tfilippo Wejście Smoka to jest Wejście Smoka.
Proszę czekać…