@dawidek98
John Wayne w swoim żywiole.
Serial-legenda. Pomnik wystawiony największemu agentowi II Wojny Światowej (niestety jak się okazuje, wymyślonemu).
Mój trzysetny głos na ten film. Clark Gable i Vivien Leigh stworzyli jak na tamte czasy fenomenalne kreacje. A trzeba też pamiętać, że kino poszło zdecydowanie do przodu od tamtego czasu.
Nie takie złe. Parę razy się uśmiechnąłem.
Ciężki, bardziej uczuciowy, a zarazem tajemniczy. Taki jest Michael Corleone – postać niesamowicie złożona. Ale momentami był gorszy niż jego ojciec. Najlepsza kontynuacja w historii kina – dorównuje pod każdym względem swojemu pierwowzorowi i przyciąga widza tym samym, co w pierwszej części na bite 3 godziny. Dzieło kompletne pod każdym względem, będące jednocześnie klasycznym filmem gangsterskim, hołdem składanym kinu lat 30., a zarazem rodzinną sagą. Jest dziełem epickim w najszlachetniejszym tego słowa znaczeniu, nawiązującym do najlepszych tradycji filmu, oferującym widowisko z warstwą społecznej refleksji ukrytą pod dyskretnymi walorami rozrywkowymi. Nie do zapomnienia, żadnych słabych punktów. Totalny.
Arcydzieło. Genialny film – podobnie jak jego kontynuacja. Nigdy nie przestanę się zachwycać rodziną Corleone, wątkami, muzyką, montażem i aktorstwem Marlona Brando i Ala Pacino. Dla mnie absolutna świętość i najlepszy film lat 70-tych. Stawiam go za wzór kina gangsterskiego. Co by o nim nie mówić, to to będzie za mało.
Proszę czekać…