Aktywność

Pięć palców (2006)

no bez przesady z tą rewelacją. Ciekawie się oglądało, mimo kilku nfantylnych neidociągnięć (wstawki w formie wspomnień) reżyreskich. A końcówka – jak w większośxi amerykańskich, dobrze zrobionych filmów – jest dla Europejczyków zbyta dziecinna, bajkowo-komiksowa i nadmuchana.
Mimo to ciekawy film, tyle że bez przesłania – zobaczyć i zapomnieć ;)

Factotum (2005)

ech… – Napalony jak napoleon na moskwę siadłem przed monitorem i drżącymi rękami wsunąłem płytkę do DVD. Film sam się zaczął i… sam się skończył. Mnie na nim nie było. Wprawdzie oglądałem i to dość wnikliwie, bom nie długo przed tym skończy czytać książkę Factotum, jednak mnie na tym filmie nie było. Nie było mnie i koniec! Nic nie widziałem i tak naprawdę nic nie wiem o tym filmie. Słyszałem, że zaczęli kręcić. I NIECH LEPIEJ ZACZNĄ GO KRĘCIĆ! Jeszcze raz!
Zastanawiałem się jak można z takiej książki zrobić film? I można. Teraz zastanawiam się jak można z takiej książki zrobić dobry film. Jeżeli ktoś czytał książkę, będzie zażenowany. Grą Matta Dillona, które BTW fizycznie i fizjologicznie nadaje się idealnie do tej roli. Dla tych co czytali jedna uwaga. Jedyna. Wystarczająca – Henry, tak naprawdę, ani rzu w filmie nie była tak naprawdę pijany…
Dla tych co nie czytali-książa jest o dwa neiba lepsza!

Wierny ogrodnik (2005)

Dobre, choć amerykańskie kino – Szczególnie polecam ten film! Jeżeli chcecie zobaczyć coś inteligentnego, ciekawego, ważnego to warto. Film wciąga. Wciąga gra, którą małżonkowie prowadzą miedzy sobą, wciąga łagodnie ale konsekwentnie rozwijająca się intryga. Jesteśmy odkrywcami. Odkrywcami Afryki, odkrywamy razem z głównym bohaterem jego psychikę, poznajemy na nowo jego żonę. Reżyserowi udało sięze mną zrobić coś, na co jestem niesamowicie odporny-wzbudził we mnie rewolucjonistę, rozpalił chęć walki z Systemem, Układem. Poruszył moje nieczułe i grube struny społecznej globalnej wrażliwości. Dlaczego? Bo w sumie sam to zrobiłem, film jedynie pokazywał mi świat, narracyjnie. Skąpił moralizatorskich komentarzy. Zaryzykował i pozwilił mi samemu do wszystkiego dojrzeć, dotrzeć do własnych przemyśleń i wniosków. To trudne, szczególnie, że w produkcje mające na celi obnażenie diabelskich mechanizmów działania ludzi współczesnego biznesu robią to nahalnie, wulgarnie, oceniając za mnie i podając mi wszystko na tacy. WIERNY OGRODNIK nie traktował mnie jak owcę trybiczną w stadzie.
Generalnie… POLECAM! :)

Fanatyk (2001)

POLECAM! – Szczególnie interesujący film – inteligentny, przemyślalny, ciekawy. Młody człowiek zmaga się z tradycją własnego narodu – narodu wybranego. Zmaga się z samym sobą, buntuje się przeciw sobie, swoim korzeniom – które tak naprawdę kocha i podziwia. Główny bohater jest pełen sprzeczności, przez to ciekawy i świetnie zagrany.

Capote (2005)

Perfekcyjny film! – Coś niebywałego!
Przede wszystkim – zgadzam się z przedmówcami – sposób opowieści, gra aktorska, ton i rytm filmu dobrane w sposób idealny. Ja nie mogłem się nacieszyć i nachwalić dialogów-GENIALNE. Najlepszy film 2005 roku-jaki widziałem. Jeden z najlepszych w ogóle.

Zostań (2005/I)

Polecam szczególnie… – …dawno już nie było tak ciekawie nakręconego filmu, w którym sposób filmowania, montaż, reżyseria i gra aktorska były tak zgrane i w zaskakujący sposób spójne. Chaos poskromiony, niemalże ;) Gorąco polecam. Zdecydowanie wart powtórnego oglądnia.

Czterej bracia (2005)

Recenzja filmu "Czterej bracia" – Generalnie kapa.
dałem 2 pkt, ale tylko za początkowy zarys pomysłu. Zapowiadał się na całkiem ciekawy, a przede wszystkim dający do myślenia i poruszającu naprawdę ważne tematy. Zaczyna się od zabójstwa starszej pani, jak się okazuje przybranej matki czterech typków spod ciemnej gwiazdy. Dwóch czarnych i dwóch białych. Postanawiają odnaleźć zabójców matki. Szybko okazuje się, że nie było to zwykłę zabójstwo, tylko egzekucja wykonana na zlecenie. Brzmi zachęcająco. Ten film można by całkiem nieźle opowiedzieć. Niestety nakręcony jest fatalnie i jeszcze gorzej wyreżyserowany. Zupełnie bez ikry, polotu, bez elementów przykuwających uwagę i oczy do ekranu. Reżyseria jest "naiwna", tzn. banalne sceny, brak wyrazistego otoczenia, akcja jest dość przewidywalna i sztampowa, jest tam mnóstwo typowych dla amerykańskiego kina "happy endów". Jednak największym mankamentem jesto sposób w jaki reżyser potraktował śmierć matki i jednego z braci. Brakuje naturalnych wydawało by się uczuć, bohaterowie jakby się nie bardzo tym wszystkim przejmowali. Charaktery sa niedopracowane, mało wyraziste, w sumie masie wrażenie że są niedorozwinięci. Detroit zostało pokazane jak mała mieścina gdzieś w Minnesocie, którym trzęsie pozbawiony jakiejkolwiek inteligencji i zdolności przywódczych gangster. Mnóstwo jest rzeczy do ktorych można by się przyczepić. Generalnie kapa i nie warto nawet zaśmiecać sobie dysku. Chyba, że ktoś ma inne zdanie i dostrzegł w tym filmie, czegoś co mnie akurat umknęło… ;)

Proszę czekać…