Dałbym więcej ale wygląda jak film propagandowy. Może tu więcej o reżyserze niż o Einsteinie? ;)
Nie chce się czepiać, uważam że tworzenie „piratów” to naganne zjawisko ale:
1. Art Vaulin udostępniał coś na tej stronie?
2. niezależni/mniej znani artyści będą bardziej znani jeśli nikt o nich nie usłyszy?
3. czy zamykanie ludzi/stron zmienia coś w świecie piractwa?
Tak poza tym wiele osób może z tego korzystać na zasadzie:
- problemy z DRM (nie daje się obejrzeć legalnie zakupionego materiału)
- w tv leci fajny film ale przegapiłem 15 minut (tam nie da się przewijać)
- jak się spodoba to kupię (np: poszukiwacze skarbów – coś jak odsłuchiwanie utworów w sklepie, fragmentami i do koszyka)
- fan oryginalnych ścieżek dźwiękowych (a nie tych wytłumionych z bezosobowym, apatycznym głosem pojedynczej osoby i często też słabym tłumaczeniem odejmującym filmowi)
- będę zarabiać = będę kupować (np: młodzi, bezrobotni, biedni – szczególnie widoczne w latach 90)
- spora rozbieżność dat premier kinowych (np: mega podjarany fanboy serii, dostępna dobra jakość)
- itp
Że tak lakonicznie o pieniądzu: jeżeli "A" nie kosztuje kilka procent dochodów a kilkadziesiąt, to mniej kupisz – nie da się inaczej.
A akcje typu: ściganie swoich klientów (którzy np: chcieli obejrzeć 15 minut przegapionego filmu) uważam za naganne, szkodliwe i powiększające niechęć do wspierania producentów (i pośrednio – całej ekipy pracującej przy filmie).
A jak skutecznie walczyć z piractwem? (IMHO): Nie da się, jakością i dostępnością? Wytwórnie w sklepach powinny udostępnić za darmo filmy w jakości np 320p z reklamami i mocno skompresowanym dźwiękiem, tak żeby za dobrą jakość trzeba było dopłacić. Przy okazji, zmniejszy się ilość osób korzystających z tych "alternatywnych" źródeł, przygotowywanie „ripów” i ich udostępnienie przestanie być aż tak opłacalne, a to spowoduje… koło. Przestać używać DRM – to złudzenie tworzy tylko i wyłącznie problemy tam gdzie ich być nie powinno, a z kolei dla piratów nie stanowi to żadnej przeszkody. Itd…
Spać mi się chce -_-, pozdrawiam.
Kolejny słaby film przeładowany nadmierną ilością efektów? Czy może kolejny film popsuty efektami?
Madalyn Murray O’Hair stworzyła „American Atheists” w Austin, Teksas! (stan fanatyzmu i oszołomstwa chrześcijańskiego). Wielu osobom organizacja ta zapewniła pomoc i parasol ochronny przed religijnym g**nem (w tym też ludziom innej wiary).
Ponoć trochę błędów, plotek, trochę słabo zagrana rola Madalyn. Więcej info, kilka oryginalnych nagrań i komentarz Franka Zandlera (jej przyjaciel, współpracownik): https://www.youtube.com/watch?v=NlJH8DguBTM
Całkiem śmieszny ale litości, 50 latkowie studentów grają, żadna nie zauważa takich oczywistości jak np. broda… :)
Kilka razy całkiem nieźle rozśmieszył, fabularnie też jest ok.
A ja jeszcze jeden za nietypowość. To nie jest kolejna zwyczajna komedia o mikołaju. :)
Bardzo zabawna komedia. Postacie, aktorzy i scenariusz. Polecam.
@i_darek1x No rzeczywiście, kto taki mądry i sklasyfikował to jako komedia. Jako dramat? Może być.
Fajna ekranizacja jakiejś nieokreślonej sztrzelanki z widokiem z pierwszej osoby. Kojarzy mi się trochę z którymś nowszym Wolefsteinem. Dużo akcji, nie da się nudzić, szkoda tylko że nie mogłem sterować postacią i że taka minimalistyczna fabuła i jakiekolwiek wyjaśnienie jest dopiero pod koniec. Z drugiej strony, łatwiej jest odróżnić osoby, które nie obejrzały filmu do końca.
Proszę czekać…