Nadal fajne, chociaż od tej śmiechawy momentami aż boli głowa. Plus Mały Groot niebezpiecznie zbliżył się do Jar-jar Binksa.
Indie western w klimatach Wesa Andersona. Wbrew staraniom – dość mało oryginalny, ale da się obejrzeć.
Bardziej luźna wariacja na temat oryginału niż pełnoprawna adaptacja. Trochę uproszczeń, ale mi się tam podobało.
Z jednej strony chce być surowym dokumentem, z drugiej psychologicznym studium żałoby, przez co ostatecznie gubi nieco kierunek. Mimo wszystko intrygujące kino.
Klimatu Pottera tu praktycznie nie ma, tak samo jak historii i ciekawych postaci. Efekty i zwierzaki też takie sobie.
Mocno i dosadnie, ale na granicy i zupełnie bezstronnie. Temat udało się udźwignąć, chociaż nie wszystko zagrało.
Film nie do końca wie czy chce być "bekowy" czy mroczny, znany kawałek w co drugiej scenie nie sprawi, że będzie lepszy. Joker zbyt teatralny i przesadzony
Dużo bardziej gorzkie i ironiczne podejście do tematu od innych filmów antywojennych. Drugi "akt" odrobinę ustępuje genialnemu pierwszemu.
Rewatch. Cały film to tak naprawde czekanie na końcowy pojedynek ale i tak jest lepiej niż w Epizodzie II
Proszę czekać…