jest kilka fajnych scen… ale widocznie są gusta i guściki… mi czasami się wydaje, że ludzie lubią ten film i cenią bo cenią go inni i go lubią… to tzw. efekt owczego pędu… a dzisiejsze pokolenie nie rozumie tego filmu?
tAM NIE MA nic do rozumienia, nie ma głębszego sensu… Dawno temu w Ameryce i Kasyno z Pescim, De Niro i Stone było lepsze.
ojciec chrzestny 1 był dobry, dwójka mi nie podeszła zupełnie…
bo mnie naszło dopowiedzenie…
rozczarowanie – tyle sobie obiecywałem… a tu rozczarowanie…
dobry, luźny film – pitt dla kobiet, dla facetó jolie i jest git :)
nie wiem czym się wszyscy jarają… średni – ciągnie się jak flaki z olejem… z pewnością za długi film… może gdyby był krótszy, dynamiczniejszy… byłoby lepiej…
marlon brando – taka ocena wysoka tylko ze względu na niego… to prawdziwy Don, bo Pacino to taki… don junior ;)
dno… – szmira itd
FANTASTYCZNY – i ta muzyka…
dobry 7/10 – nie nastawiajcie się na akcję – ma klimat i w końcu dawno niewidziany Clooney, który kogoś gra, a nie ciągle się uśmiecha i pokazuje jaki to on nie jest luzak… w końcu stworzył jakąś postać…
inny ten film o zabójcy był… pokazał, że nie każdy tego typu film musi mieć multum strzelanin, pościgów itd.
a ja wiem… BĘDZIE TO MATKA SUPERMANA… lub pierwsza miłość Clarka, znana ze Smalville LANA :)
Proszę czekać…