Fajnie, że został tu poruszony tak uniwersalny i wciąż trwały temat jak nierówności klasowe, acz ciut wydłużony mejbi cuz sceny babilońskie zbędne.
Przyzwoity, ale nie pochłonął mnie plus aktorstwo czasem siada. Warto zaś zerknąć na Monicę Barbaro. 6+
Pomysłowe i przyjazne dla widza. Trochę naciągane, ale to baja. Simple story z ewentualnym morałem o chciwości i uprzedmiotowieniu. 7-/10
Chciano dorównać blockbusterom Griffitha i technicznie nawet pykło, ale mimo dobrego przekazu film rozdęty i przeciągnięty. Nie potrafię docenić. 5+
Humor jak w standardowym sitcomie, jedyną ciekawą rzeczą jest fakt, iż główna bohaterka to rysowniczka komiksów. 5-/10
Oparte na książce, ale historia całkiem niezła. Na początku nawet spoko komedia. Mary Pickford znowu dobrze sobie radzi w głównej roli.
Nie jest to najbardziej realistyczna drama, ani też aktorsko nie stoi jakoś super wysoko, ale ma na tyle przyjazną narrację, że seans jest całkiem nice. 7-/10
Sam pomysł fajny, refleksyjny, motyw z drzewem lubię. Acz żmudny dziś tak jak Broken Blossoms oraz przesłodzony happy end – meh. 6-/10
Z początku nijaki, ale im dalej, tym lepiej. Mające sens brak happy endu i ukazanie Chińczyka w pozytywnym świetle. Griffith umiał w dramat.
Jerroda i jego głos lubię. Serial niestety nawet jeśli porusza ciekawy tematy, to nie idzie to w parze z humorem.
Proszę czekać…