Praktycznie ten sam poziom co Elektra, choć źle nie jest, bawiłem się dobrze. Obejrzana wersja reżyserska.
Typowe kiczowate kino VHS :D obejrzeć można, jak się wyłączy myślenie :D
Spodziewałem się więcej zabawnych scen, a ledwie początek był zabawny. Porównanie przez ninatekę do komedii Chaplina, chyba na głowę upadli :D
Prze pana, przejadę się. Chciał smarkacz przejażdżkę, to dostał taką, ze zapamięta na całe życie :D
Prócz świetnej muzyki, nic specjalnego film nie prezentuje.
Bardziej dokument z polowania na grupę złoczyńców jak faktyczny film, choć całkiem ciekawie się go ogląda.
Zwykła reklama sprzętu turystycznego.
Parę zdjęć przedwojennych żydowskiej ludności, i pomieszczenie synagogi, wszystko okraszone wyciem jakiegoś operowego jegomościa.
Szybka jazda samochodem bez dialogów, trochę nudno przy samej muzyce która nie jest w moim typie.
Przyjemna komedia z dobrą obsadą, najlepiej wypada Pawlik i Wołłejko, zakończenie jednak na siłę zrobione.
Proszę czekać…