RANKING: Quentin Tarantino - redakcja wybiera najlepsze filmy 2
W przyszłym tygodniu do kin wchodzi najnowsze dzieło w reżyserii Quentina Tarantino – Pewnego razu… w Hollywood. Jest to idealny moment do zastanowienia się nad twórczością filmowca, który w swojej karierze nakręcił wiele świetnych filmów. Redaktorzy redakcji FDB.PL stworzyli swoje prywatne zestawienia, w których wybrali po pięć najlepszych – ich zdaniem -filmów wyreżyserowanych przez Tarantino.
KAMIL ŻÓŁKIEWICZ
1. Jackie Brown
Jest to jeden z najczęściej kojarzonych filmów z osobą Tarantino. Nic dziwnego, ponieważ reżyser w tym przypadku pokazał naprawdę, co potrafi. Zajął się nie tylko samą reżyserią, ale odpowiadał również za scenariusz. Napisał go na podstawie powieści "Rum Punch".
2. Pulp Fiction
Tytułu raczej nie trzeba przedstawiać dosłownie nikomu. Gatunek gangsterski zyskał wielu zwolenników właśnie tej produkcji. Nie trzeba być odważnym, aby stwierdzić, że jest to jeden z najlepszych filmów, jaki można znaleźć w filmografii Tarantino.
Fani docenili Tarantino w tym przypadku przede wszystkim za ciekawą obsadę aktorską. Główne role w tym obrazie przypadły między innymi dla takich osobistości, jak Samuel L. Jackson, Kurt Russell, Jennifer Jason Leigh i wiele innych. Oczywiście miało to istotny wpływ na jakość filmu, jednak Tarantino miał również w tym spory udział i to właśnie jego zamysł reżyserki w znaczącym stopniu przysłużył się dla efektu końcowego.
Druga część filmu "Kill Bill" jedynie potwierdziła poprzednie zapewniania artysty. W ciekawy sposób przedstawia się pomysł na historię. Istotne jest przede wszystkim intrygujące ujęcie poszczególnych scen. Tarantino dzięki temu wpisał się na karty kina akcji wielkimi literami.
Pierwszy film z serii "Kill Bill", który zdobył spore rzesze widzów. Za co jest doceniany? Przede wszystkim za ciekawe zwroty akcji oraz oczywiście za niesamowitą akcję, która od lat wbija niejedną osobę w fotel podczas seansu. W tej propozycji Tarantino potwierdził jedynie swój niesamowicie wielki kunszt reżyserski.
MARTYNA DZIEDZIAK
1. Pulp fiction
W 1994 roku podczas gali Oscarowej i festiwalu w Cannes nikt do końca nie zdawał sobie sprawy, że mamy do czynienia z kinowym przełomem. Podczas, gdy jedni krytycy gwizdali, a inni piali z zachwytu bez wątpienia na ich oczach tworzyła się historia. Niewiele współczesnych filmów wpisało się w popkulturę do takiego stopnia, że ich legenda wyrosła daleko poza ramy wielkiego ekranu , a postmodernistyczny motyw gry z widzem obecny w filmie, do dziś nie wyszedł z mody. Trudno się więc dziwić, że film stał się źródłem inspiracji dla innych twórców i zyskał miano kultowego, dzięki nietuzinkowym postaciom, genialnym dialogom, świetnej muzyce i jak na tamte czasy nowatorskim zabiegom montażowym.
2. Wściekłe psy
Okraszony świetnymi dialogami owoc pracy Quentina Tarantino i Andrzeja Sekuły zaskakuje swoją prostotą i uświadamia nam, jak niewielki budżet jest potrzebny, by stworzyć wielkie kino. Debiut reżysera był odważnym przedsięwzięciem i pokazał, jak wiele charyzmy ma w sobie twórca. Pozornie banalny i chwilami ociekający kiczem scenariusz łamał wiele zasad, jakie funkcjonowały w ówczesnym Hollywood. Porzucił jednolitość gatunkową, równocześnie obfitując w niekonwencjonalne dialogi, świetną grę aktorską i trafiony soundtrack, który wydaję się jedynym niezbędnym dodatkiem.
Czy istnieje coś bardziej katarktycznego niż historia żydowskiej zemsty na nazistach? Ten film to świetna zabawa w zgodzie z tarantinowskim duchem, w której nie znajdziemy faktów historycznych, no chyba że tych dotyczących historii kina, bo dzieło, tak jak i jego poprzednicy, przesiane jest przez siatkę kinowym i kulturowych odniesień. Mamy tam cytaty, autocytaty, wiele nawiązań do trendów panujących w ówczesnej krytyce filmowej, a nawet propagandowy film w filmie! Cały ten miszmasz w połączeniu ze wspaniałą grą aktorską, przede wszystkim Christopha Waltza, Melanie Laurent i Brada Pitta, tworzy alternatywę dla okrutnej historii II Wojny Światowej, zamieniając stronami ofiary i katów.
4. Django
Pomimo pastiszu, na którym opiera się tarantinowska "zabawa w kino" to wciąż wielki hołd dla gatunku, jakim jest western, który wydaję się być traktowany przez twórcę z największym nabożeństwem. W tej odsłonie jego postaci wydają się czymś więcej niż dotychczas i ich pełnokrwiste kreację wymagają od widza większej uwagi. Ich symbolika i motywacje są jasne przede wszystkim w kontekście moralnym, jakim jest walką z niesprawiedliwością i tyranią wobec uciśnionych i słabszych. Tym razem to motyw wielkiej przyjaźni wydaję się wychodzić na pierwszy plan, odwracając naszą uwagę od spraw technicznych, jakimi są niepodważalnie genialny scenariusz, piękne zdjęcia i ścieżka dźwiękowa od kultowego i niepowtarzalnego kompozytora Ennio Morricone.
5. Kill Bill
Jedna z największych, o ile nie największa zabawa w wielogatunkowość w historii kina. Tarantino stworzył ten ociekający krwią obraz, czerpiąc garściami z azjatyckich produkcji, takich jak "Krwawa pani śniegu" czy kung-fu akcyjniaków o yakuza i spaghetti westernów, dając upust swojemu wewnętrznemu dziecku, do dziś wzbudzając cały wachlarz emocji u widzów i krytyków na całym świecie. Kill Bill na tle jego innych produkcji jarzy się niczym neon, a wymachująca mieczem Uma Thurman, ubrana w żółty kostium, stawiająca czoła całej reszcie aktorskiej śmietanki jest ucieleśnieniem idei kobiecej zemsty.
KORNEL NOCOŃ
Wariacja nad realiami II wojny światowej zamienia się w rękach Tarantino w karnawał przemocy oraz błyskotliwą zabawę historycznymi faktami. Żaden z wcześniejszych reżyserów nie przedstawił militarnej tematyki w równie zdystansowany i nonkonformistyczny sposób. Nie znajdziecie tutaj żołnierzyków malowanych, albo bohatetów-męcznników z polskiego kina wojennego. W Bękartach postmodernizm gra pierwsze skrzypce – kino staje się symboliczną wartością sprawczą, niosącą kres wojnie oraz hegemonii pewnego dyktatora. Z drugiej strony Tarantino studiuje tutaj liczne konteksty kinematografii wojennej, w tym propagandę III Rzeszy. Pod koniec filmu porucznik Aldo Raine (Brad Pitt) wpatruje się w swastykę, wyciętą na czole pułkownika Hansa Landy (Christoph Waltz), po czym nazywa ją swoim największym dziełem. Podobne słowa mógł wypowiedzieć Quentin Tarantino, patrząc na owoc swojej pracy.
2. Pulp Fiction
Pulp Fiction ustanowiło nową definicję postmodernizmu w kinowych podręcznikach. Żaden z filmów stworzonych przed 1994 rokiem nie funkcjonował jako równie zgrana mozaika przeróżnych cytatów oraz nawiązań do innych tytułów z historii kinematografii. Gangsterskie kino na modłę Martina Scorsese przeobraża się tutaj w wyrafinowaną karykaturę, skąpaną doskonałymi dialogami. Pulp Fiction, napisane w Amsterdamie – w oparach marihuany – przez nieznanego nikomu Quentina Tarantino, szybko wywindowało na podium najbardziej kultowych filmów lat 90-tych. Do dziś funkcjonuje jako źródło licznych cytatów oraz nieodłączny element popkulturowego krajobrazu.
*3. Wściekłe psy *
Kiedy wszystkie kryminały oraz heist movie zajmują się historią napadu, Quentin Tarantino bada porażkę pewnego skoku. Wściekłe psy to trzymające w napięciu kino spod znaku kryminałów Agaty Christie. Akcja rozgrywa się w obskurnym magazynie pośród grupy niereformowalnych opryszków. Wszyscy wpadli w nie lada kłopoty. Wszyscy zadają sobie pytanie: kto zdradził? We Wściekłych psach znajdziemy każdy element, który później Tarantino udoskonali w swoim kinie. Jest zabawa czasem i przestrzenią. Są cięte dialogi i drapieżne wymiany słowne. Przemoc wywindowana zostaje do groteskowych rozmiarów. Bohaterowie nie przystają na żaden kompromis. Atmosferę można kroić nożem.
4. Django
Django to smakowite danie, przygotowane wedle przepisu Sergio Leone na spaghetti western. Równocześnie to pierwszy film, w którym Quentin Tarantino sięga po współczesne konteksty społeczne, dotyczące historii niewolnictwa w Ameryce. Tytułowy Django funkcjonował w latach 60-tych jako ikona europejskich westernów. Po kilku dekadach amerykański reżyser postanowił zmienić jego genealogię. Django w oczach Tarantino to afroamerykanin, niosący kres rasizmowi w Stanach Zjednoczonych. W filmie znajdzie się miejsce na wartką akcję oraz rozbuchaną wymianę ognia. Prócz tego żaden inny tytuł w dorobku Tarantino nie skłania do myślenia w równie ambitny sposób, jak właśnie Django.
5. Grindhouse vol. 1. Death Proof
Grindhouse stanowił jeden z najbardziej ambitnych przedsięwzięć dwojga przyjaciół. Robert Rodriguz zrealizował Planet Terror – pastisz VHS-owego zombie movie. Znacznie lepiej poradził sobie Quentin Tarantino. Death Proof w jego wykonaniu to wariacja nad kinem samochodowym gorszego sortu, pulpowy thriller, którego narracja rozpisana zostaje na dwa akty, jak w klasycznej odnodze kina exploitation pod nazwą rape & revange. Oczywiście, z małym wyjątkiem – zamiast "rape" pojawia się "kill". "Revange" natomiast to najdoskonalsza afirmacja feminizmu w całej twórczości Tarantino. Death Proof nie jest szczególnie popularnym tytułem w dorobku Tarantino. Jeśli jeszcze go nie widzieliście, koniecznie wpiszcie go na listę filmów do nadrobienia przez wakacje!
Martyna Kardyś
1. Pulp Fiction
Chyba nikogo nie dziwi ten wybór. Prawdziwy klasyk. Bawi równie dobrze bez względu, który raz się go ogląda. O jego świetności i popularności chyba najlepiej świadczy fakt tego, że niektóre sceny wciąż żyją własnym życiem w internecie.
Tarantino przedstawił swoją wersję zakończenia II wojny światowej. Doskonałe dialogi, mistrzowskie budowanie napięcia, dobrze dobrana muzyka, rewelacyjne kreacje aktorskie i niezwykłe kadry. Zdecydowanie jest to film warty uwagi dla każdego maniaka kinowego.
3. Wściekłe psy
Doskonały debiut reżyserski Tarantino. Zdecydowanie zapada w pamięć. Nie widać tu tremy debiutanta czy uczenia się kina. Soczyste dialogi, świetne postacie, ciekawa obsada i czego chcieć więcej od filmu?
4. Django
Western Quentina Tarantino to przede wszystkim niezapomniane kreacje aktorskie Leonardo DiCaprio, Christopha Waltza i chyba najlepsza rola w karierze Jamiego Foxx’a. Tarantino zmaga się tu z trudną tematyką niewolnictwa w sposób, jaki nie wszystkim się spodobał, co czyni film jeszcze bardziej ciekawym. Mimo wszystko, chwilami można się trochę wynudzić podczas seansu.
5. Jackie Brown
Co wyróżnia Jackie Brown? Przede wszystkim to, że jest jedyną adaptacją powieści w dorobku Tarantino. Wiele osób miało ogromne oczekiwania po Pulp Fiction, historia stewardesy szmuglującej pieniądze z Meksyku ich rozczarowała. W każdym razie warto docenić ten film, przede wszystkim ze względu na obsadę aktorską.
GRACJAN MIKITIN
1. Pulp Fiction
Najbardziej znana produkcja w reżyserii Quentina Tarantino, która jednocześnie jest moim ulubionym filmem w dorobku tego filmowca, a także jednym z ulubionych tytułów w ogóle. Najlepsze w tym filmie jest to, że pomimo ogromnego sentymentu jakim go darzę – jest to obok Skazanych na Shawshank (których również uwielbiam) pierwsze dzieło, które zakupiłem na DVD – broni się on również pod względem czysto filmowym. Pulp Fiction to nafaszerowane dynamicznymi i nieziemsko dobrymi dialogami dzieło kompletne, które serwuje widzowi prawdziwą gatunkową jazdę bez trzymanki. Komedia, dramat, kryminał – fan kina znajdzie tutaj wszystko. Kocham!
2. Wściekłe Psy
Film zdecydowanie bardziej gatunkowy, aniżeli Pulp Fiction, ale nie oznacza, że dużo gorszy. W moim prywatnym zestawieniu przegrywa chyba tylko i wyłącznie przez wzgląd na… to, że dzieło nagrodzone w Cannes Złotą Palmą widziałem, jako pierwsze. Wściekłe psy to również kopalnia niezapomnianych dialogów, które przeszły do historii kina. Ten film działa nie tylko jako pełnoprawne dzieło filmowe, ale także jako pojedyncze sceny – rozmowa w knajpie czy taniec Pana Blond tylko to potwierdzają. Drugie arcydzieło mistrza.
3. Kill Bill
Ostatnio Quentin Tarantino powiedział, że "Kill Bill" to tak naprawdę jeden film, dlatego też tak zaczynam traktować obie części. Jest to krwawa saga, w której trup ślecie się gęsto, a główna bohaterka zajęta jest odbieraniem życia swoich wrogów i ścieraniem krwi z ostrza swojej katany. Uma Thurman w najlepszej formie od czasu Pulp Fiction i prawdopodobnie moja ulubiona scena w całym dorobku Quentina Tarantino – czyli pojedynek Beatrix z armią Crazy 88 w restauracji. No dobra, scena na równi z tańcem Vincenta Vegi z Mią Wallace. Kill Bill to wielkie i niezapomniane dzieło. Serce bije mocniej podczas seansu.
To film z problemami, o których tak naprawdę nie myśli się w trakcie seansu, ponieważ sprawia tyle frajdy, że po prostu nie chce się doszukiwać jakichkolwiek minusów. Znakomita obsada, perfekcyjne dialogi i finałowa sekwencja, która jednych bawi, innych szokuje. Albo jedno i drugie.
5. Django
Szczerze powiedziawszy na tym miejscu mógłby się znaleźć każdy inny film w reżyserii Quentina Tarantino. Wszystko zależy od danego dnia, jednak chciałem uhonorować Django z racji pokazania przez filmowca, że western nie umarł i ma się bardzo dobrze. Co więcej – Tarantino po raz kolejny potrafił połączyć kilka gatunków – niech rzuci kamieniem ten, który nie śmiał się podczas spotkania KKK – i tylko w sobie znany sposób zrobić z tego w finale krwawą jatkę. A Django taki grzeczny chłopak był, dzień dobry przy korycie dla konia mówił.
A Wy, które filmy Tarantino lubicie najbardziej? Podzielcie się swoimi typami w komentarzach.
Uwielbiam praktycznie każdy film Quentina Tarantino, ale specjalne miejsce w moim serduszku zajmuje Pulp Fiction. Toż to jest genialny film z niezapomnianymi scenami jak i dialogami. Majstersztyk.