Jeden z pasażerów Orient Ekspresu ginie od pchnięcia nożem, do akcji wkracza detektyw Herkules Poirot.
To kolejna historia detektywa Herkulesa Poirot, który po pobycie w Stambule wraca Orient Expresem do Londynu. W czasie podróży dochodzi do brutalnego morderstwa. Ofiarą jest mężczyzna, który wcześniej skarżył się detektywowi, że ktoś mu grozi. Poirot od razu przystępuje do śledztwa. Odkrywa mroczną tajemnicę… opis dystrybutora
W filmie wykorzystano prawdziwą lokomotywę orient ekspresu, mimo że pociągi tego typu już dawno wtedy nie jeździły. zobacz więcej
Podczas wsiadania pasażerów do pociągu słyszymy komunikat o dokładnej trasie przejazdu Orient Expressu: Sofia, Belgrad, Zagrzeb, Brod, Triest. Brod został wymieniony po Zagrzebiu, stąd można byłoby przypuszczać, iż znajduje się on między Zagrzebiem a Triestem, a faktycznie miasto to leży pomiędzy Belgradem a Zagrzebiem. zobacz więcej
Zacznę od tego, że nie czytałem książki, a jako pierwszą oglądałem ekranizację Branagha, co mogło mieć taki skutek, że ta wersja zrobiła na mnie słabsze wrażenie.
I jeszcze ostrzeżenie, jeśli nie znacie tej historii. Ostrożnie z czytaniem innych recenzji/opinii – żeby wam jakiś idiota nie zdradził zakończenia, bo stracicie 50% frajdy z seansu.
Po obejrzeniu tej ekranizacji obniżyłem ocenę filmu Branagha z 8 na 7, chociaż nie po prostu dlatego, że uważam tę wersję za lepszą. Tę też oceniam na 7. Po prostu w obu niektóre rzeczy wyszły lepiej a inne gorzej. Nowa wersja bije Lumeta efektownością, zdjęciami, klimatem. Dużo lepsza jest też moim zdaniem końcówka, która mocniej wybrzmiewa. Bardziej podoba mi się też postać Poirot, chociaż nie mam pojęcia, która wersja jest bliższa powieści. Poirot Lumeta jest po prostu irytujący i męczący a oglądanie ekstrawagancji Branagha sprawia więcej przyjemności.
Niestety nowa ekranizacja czasem przekracza cienką granicę pomiędzy efektownością a efekciarstwem. Jednak główną różnicą pomiędzy obiema wersjami jest sposób ukazania śledztwa i monologu Poirot wyjaśniającego zagadkę. I w tym – dość kluczowym – aspekcie wersja Lumeta wypada o niebo lepiej. Mamy tu pokazany pełny logiczny wywód, w dodatku okraszony retrospekcjami, podczas gdy w nowej wersji mamy chaos – co przeszkadzało mi już podczas seansu, gdy jeszcze nie wiedziałem o ile lepiej można to zrobić. I to jest główny powód obniżenia mojej oceny.
Którą więc wersję polecam? Nie potrafię kategorycznie odpowiedzieć na to pytanie. Obie mają zady i walety i obie są warte obejrzenia. Oczywiście ponieważ jest to kryminał, to ta obejrzana jako druga siłą rzeczy nie zrobi już takiego wrażenia na odbiorcy. Po namyśle wybrałbym chyba jednak wersję Branagha, z uwagi na naprawdę mocną – dużo lepszą niż u Lumeta – końcówkę. Na pewno nie jest to jednak kwestia oczywista, a w wielu recenzjach można też trafić na krytykę zakończenia w nowej wersji.
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
Klasyczna ekranizacja klasycznego kryminału. Ocena niska bo detektyw niesamowicie irytujący.