Truposz jest historią młodego człowieka, historią duchowo-cielesnej ucieczki przez nieznaną krainę. Jest druga połowa dziewiętnastego wieku. William Blake podąża w kierunku najdalej położonego posterunku na wschodniej granicy. Zagubiony i paskudnie ranny napotyka przedziwnego, wyjętego spod prawa Indianina imieniem Nikt, który ze względu na zbieżność imion jest przekonany, że spotkał jednego z nieżyjących członków Brytyjskiego Stowarzyszenia Umarłych Poetów. Czas płynie, a Blake z pomocą Indianina przeżywa chwile radości i przemocy. Wbrew własnej naturze okoliczności zmieniają go w zaszczutego banitę, w mordercę, w człowieka, którego cielesna powłoka powoli przestaje istnieć. Ciśnięty pomiędzy okropieństwa i chaos otaczającej go rzeczywistości, szeroko otwartymi oczami obserwuje kruchość określającą zakres istnienia. To tak, jakby po przebiciu się przez taflę szkła wynurzyć się po drugiej stronie i ujrzeć całkiem inny, nieznany, nierealny świat. opis dystrybutora
inny, oryginalny… – Film, który ciężko jest jednoznacznie opisać, a jeszcze trudniej przypisać do którejkolwiek z kategorii. Większość ludzi nie jest przekonanych do kina Jima Jarmuscha i uważają je za słabe bądź nudne, przez co może krytykować jego filmy. Mnie jednak twórczość tego reżysera przypadła do gustu. Film posiada specyficzny klimat, psychodeliczna muzyka również działa tutaj na plus. Z początku nadaje filmowi niesamowity klimat, później jednak może zdawać się trochę drażliwa. Trzyma do ostatniej minuty.
Daje notę 8/10
Pozostałe
Dziwne. Podczas oglądania tego filmu czułem się, jakbym palił trawę.