Ekranizacja bestsellerowej powieści Kazuo Ishiguro, autora "Okruchów dnia", wyreżyserowana przez Marka Romanka (Zdjęcie w godzinę). Troje młodych ludzi, którzy spędzili całe swoje dzieciństwo w szkole z internatem na angielskiej prowincji, poznaje szokującą prawdę o swym pochodzeniu i przeznaczeniu. Czy łączące ich więzi pozwolą im stawić czoła przyszłości? opis dystrybutora
Ucieczka – Dlaczego nie próbowali uciekać? Rozumiem, że film nie miał polegać na pokazaniu prób ucieczki, ale nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi. Jedyne co mi przychodzi do głowy to to, że mieli tak wyprane mózgi, że nawet im to nie przychodziło do głowy, ale ta odpowiedź mnie nie satysfakcjonuje. Opaski za pomocą których się meldowali chyba nie były barierą nie do obejścia, szczególnie w wieku dorosłym, gdy mieli sporo swobody.
Poza tym film dobry, rzeczywiście temat jak w "The Island", ale to zupełnie co innego.
Możliwe spojlery
To samo mi przyszło na myśl, dlaczego nie spróbowali uciec. Jeśli miłość ich naprawdę była tak wielka, to dlaczego o nią nie walczyli (może te bransoletki jakiś GPS miały)? rozumiem, że liczyli na odroczenie, ale potem jak gdyby nigdy nic – się poddali. Bez żadnej ucieczki. Szkoda.
Kolejnym minusem jest początek filmu – pokazanie Tommy’ego na sali operacyjnej zapobiegło zainteresowaniu widza wizytą u Madame.
No i jeszcze (w sumie to nie minus) żałuję, że nie rozbudowano roli Sally Hawkins. Widać, że znakomicie wczuła się w swoją rolę.
No i minusów tyle.
Plusów natomiast jest tak dużo, że ciężko wymienić wszystkie, ale spróbuję te najważniejsze:
- przede wszystkim obsada: kiedyś oglądałem filmy z Keirą Knightley, a teraz troszeczkę obniżyła poziom niestety, ale za to tutaj mamy genialną Carey Mulligan (dziewczyna ma ogromny talent), wspomnianą panią Hawkins oraz Andrew Garfielda, którego ostatnie role mnie częściej irytowały, ale tutaj wrócił do formy, jaką chociażby można było zobaczyć w "Chłopcu A";
- muzyka – idealnie komponuje się w fabułę filmu;
- historia, która porusza i wzrusza.
Reasumując, film nakarmił moją duszę, ale czuję lekki niedosyt, który mam nadzieję zapełni książka, na której oparto film.
Te historia to wlasnie odroznia od shitowego The Island, ze "nie probowali uciekac", scislej mowiac jakby nie brali pod uwage takiej ewentualnosci; i tu wierze, ze byla to jakby metafora – w koncowym monologu gl Bohaterka zastanawia s czy los dawcow i "biorcow" s jakos diametralnie rozni. "Spelnienie" ma wiec byc tym czym smierc jest dla "normalnych obywateli", czyli koncem wszystkiego; innymi slowy, tak czy siak, zycie ucieka nam przez palce:
"spieszmy sie kochac ludzi
tak szybko odchodza"
Jan Twardowski
Niesamowity i przejmujący 10/10 – Dawno nie oglądałam tak dobrego filmu. Nie spodziewałam się tego po ocenach tutaj. A obraz okazał się takim, o którym myśli się jeszcze długo po zakończeniu seansu. Posiada wyjątkowy klimat, którego nie da się podrobić. Wspaniałe kino. Szczerze polecam.
Pozostałe
Może 8.