Polański wciela się w postać Trelkovskiego, cichego i niepozornego urzędnika, którego szare życie wypełnia się strachem i grozą, kiedy wprowadza się do nowego mieszkania. Do narastającej paranoi przyczyniają się inni lokatorzy, którzy nie zrobią niczego, by pomóc mu opanować obsesję na tle tragicznego losu poprzedniej lokatorki. Czy lęki Trelkovskiego są istotnie uzasadnione czy też są po prostu wynikiem jego prawdopodobnego załamania nerwowego? opis dystrybutora
Zmieniłem właśnie ocenę z 9 na 10. właśnie sobie odświeżyłem. Film jest IDEALNY. Właściwie nie wiem do czego się można doczepić? Wszystkie kanony filmu zachowane, czyli obsada, zdjęcia, właściwa scenografia, oczywiście scenariusz no i to co jest w filmie najważniejsze, klimat i budowanie emocji i do tego wielkie zaskoczenie. Czego chcieć więcej?
8/10 – Roman Polański udowadnia tym dziełem, że jest nie tylko wyśmienitym reżyserem, ale i także genialnym aktorem (pokazał później na co go stać w "Zemście" jako Józef Papkin). Muzyka Philippe Sarde’a jest fenomenalna, klimat ponury i upiorny, czasami wręcz ocierający się o horror. Bardzo lubię swoje małe miasteczko w którym mieszkam, nie zamierzam się przeprowadzać do metropolii (a tym bardziej za granicę) – a ten film sugeruje mi, żebym się trzymał swoich okolic jak swoją własną matkę. Idealnie by zilustrowała ten film piosenka zespołu Lady Pank – "Wciąż bardziej obcy". Kocham kinematografię lat 70-tych i 80-tych.
@dawidek98 tylko nie pomyśl sobie, że Ciebie śledzę :)
Masz całkowitą rację, ostatnio wypowiedziałem się na temat na przyklad Spielberga, stwierdzając, że to porządny warsztat. No właśnie warsztat, ja go bardzo cenię, jednak dla mnie większy błysk artystyczny, jeśli chodzi o tworzenie filmu, ma właśnie Polański lub na przykład Lynch czy Giliam.
7.5/10 – Polański jest mistrzem narastającego niepokoju, a "Lokatorem" dodatkowo udowadnia, że jest bardzo dobrym aktorem. Ładunek niepokoju w "Lokatorze" jest znacznie mniejszy niż w "Dziecku Rosemary" i "Wstręcie", ale i tak ten przytłaczający klimat buduje napięcie. Od tych dwóch wcześniejszych filmów różni się także tym, że tu raczej obserwujemy z boku obsesję głównego bohatera, a tam obsesja/obłęd była do tego stopnia spotęgowana, że panika bohaterek udzielała się widzowi.
Można odnieść wrażenie, że scenariusz "Lokatora" jest odrobinę monotematyczny, bo przez dwie godziny wałkowany jest temat uciążliwych sąsiadów i sprzeczek między nimi, ale ostatnie pół godziny skręca w trochę inną stronę i końcówka jest naprawdę bardzo dobra.
Ogólne
Czy wiesz, że?
Pozostałe
Przerażające hałasy oto problem uciążliwych sąsiadów :) – Film jest naprawdę pokręcony. Polański i ta jego schiza przerażają mnie doszczętnie . Ale nie zmienia to faktu , że jest to kawałek naprawdę dobrego kina.