Hrabia Godefroy de Montmirail (Reno) wraz ze swoim wiernym giermkiem Jacquouillem (Clavier) zostają przeniesieni w czasy Rewolucji Francuskiej. W owładniętym rewolucyjnym terrorem Paryżu odkrywają, że role się odwróciły i potomkowie Jacquouille'a skonfiskowali rodzinny majątek de Montmiraila. Czy uda im się naprostować bieg historii, a następnie wrócić do swoich czasów, nie kładąc po drodze głowy na ostrej jak brzytwa gilotynie rewolucji? opis dystrybutora
Lipa. Goście, goście bawili głównie tym, że bohaterowie znaleźli się w czasach, w których wszystko było dla nich obce, co prowadziło do masy zabawnych sytuacji. Przeniesienie akcji do czasów rewolucji francuskiej praktycznie zniwelowało humor do minimum, bo takiego kontrastu nie ma. Dialogi albo o jakichś pierdołach, albo o smrodzie. Jakby nie mieli pomysłu na gagi.
Trzeba było jakoś wytłumaczyć upływ czasu widoczny na twarzach głównych bohaterów, więc – starzeją się o 10 lat tygodniowo… Cóż. Ten film to przykład na to, że co za dużo, to nie zdrowo. Wcześniejsze części (nawet ta amerykańska) miały fajny klimat, a tu w ogóle tego nie czułam. Swoją drogą, to by było ciekawe, gdyby główni bohaterowie przenieśli się np. do czasów rodem z "Prometeusza". Hrabia i jego łapserdak na statku kosmicznym… 😏
Pozostałe
Typowe odcinanie kuponów. Pierwsi Goście byli super, część druga trochę gorsza, ale dalej znakomicie bawiła, trójka to klapa.