Bohaterem filmu jest rówieśnik Jezusa, który urodził się - pamiętnej nocy - w Betlejem, w sąsiedniej stajence. Losy chłopca o imieniu Brian, są przewrotną paralelą losów Chrystusa. Także zostaje uznany za Mesjasza, także kończy na krzyżu... Anonimowy
Pozostałe
Obejrzałem właśnie ponownie, nie wiem poraz który, co ciekawe w Niedzielę Wielkanocną. Podtrzymuję moją ocenę, dycha dycha dycha ! Mistrzostwo świata pod każdym względem. Z pełnometrażówek Pythona ten film i Sens życia, to najlepsze co może być.
Podsumuję:
Ja jestem Brian, nie to ja jestem Brian, nie prawda, to ja jestem Brian. Ja jestem Brian i moja żona też :)))))