Brad Pitt (Siedem lat w Tybecie) i nagrodzony Oscarem Anthony Hopkins (Milczenie owiec, Okruchy dnia) odtwórcy głównych ról w filmie Joe Black zawierają niezwykłą dżentelmeńską umowę. Potężny i bogaty potentat William Parish (Hopkins) wiedzie pełne wygód i uporządkowane życie do czasu pojawienia się w jego domu gościa -… zobacz więcej
Brad Pitt (Siedem lat w Tybecie) i nagrodzony Oscarem Anthony Hopkins (Milczenie owiec, Okruchy dnia) odtwórcy głównych ról w filmie Joe Black zawierają niezwykłą dżentelmeńską umowę. Potężny i bogaty potentat William Parish (Hopkins) wiedzie pełne wygód i uporządkowane życie do czasu pojawienia się w jego domu gościa - Śmierci (Pitt) z niezwykłą propozycją; opóźni nieuchronny koniec Billa, a w zamian ten będzie jego nauczycielem i przewodnikiem w niecodziennej wyprawie po życiu. Niewinny, tajemniczy, czasami zabawny Joe (Pitt) poznaje zatem świat Billa. Kiedy niespodziewanie nawet dla siebie samego, Joe zakochuje się w pięknej córce Billa doświadcza miłości z jej często bolesnymi przejawami chce zmienić zasady umowy. Teraz Bill musi walczyć nie o swoją przyszłość ale o przyszłość tych, których najbardziej kocha. Anonimowy
To niezwykle wzruszający, ale zarazem smutny film o żegnaniu się z tym światem. przeczytaj recenzję
Rozsiądźmy się w fotelach i poznajmy Joe Blacka…
( możliwe ewentualne zdradzenie treści filmu !!! )
Sam pomysł nietuzinkowy i chyba tylko i wyłącznie w takim wykonaniu i w takiej, a nie innej, obsadzie mógł wypalić. A wypalił z siłą działa okrętowego, bo skoro pełen mądrości życiowej, niezwykle dystyngowany człowiek i biznesmen o wielu sukcesach potrafił pouczyć i przekonać śmierć do zmiany swoich postanowień, rezygnacji z zachcianek oraz gruntownego przeszacowania wartości, to my — reszta śmiertelników tym bardziej potrafimy wziąć z niego przykład, a może nie…? Raczej nie wszyscy, żeby nie powiedzieć, że większość.
Film jest świetny, widziałem go już niezliczoną ilość razy i choć nie byłem akurat na nim w kinie, to widziałem go w inny sposób teraz uznawany za staroświecki i prawie średniowieczny, bo oglądałem go na VHS. Kiedyś wypożyczenie filmu to była cała wyprawa, teraz raptem kilka kliknięć. Smutny znak czasów, a po Joe Blacku zupełnie nie widać żeby się zestarzał! Nic a nic! Dalej jest równie świetny co te jakieś 20 lat temu.
Polecam wszystkim miłośnikom kina — pozycja obowiązkowa :)
Mocne 9,5. Czegoś do 10 brakuje, ale sam nie wiem. Może po czwartym obejrzeniu dam 10. Muzyka, klimat i aktorstwo na 10
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
Pierwsze skrzypce gra jak zawsze zresztą Anthony Hopkins, Brad Pitt i Claire Forlani wypadli trochę gorzej, co nie znaczy że źle zagrali. Ale i tak doprawdy bardzo mi się podobało. Bardzo mądre przesłanie: jeśli będziesz szanował rodzinę i przyjaciół, dbał o dobro swojego narodu i przyszłość świata na którym istniejesz, to śmierć nie będzie Tobie wcale straszna. Niska ocena, bo na tym dziele sztuki trzeba ruszyć mózgiem, a zdecydowana większość ludzi przestaje już to robić. Bo wbrew pozorom to jest bardzo inteligentne kino, które nikogo nie pozostawi obojętnym. Chapeau bas, panie Martin Brest.