Rick Blaine, Amerykanin osiadły w Maroku, jest właścicielem lokalu, w którym goszczą szukający ratunku uciekinierzy, oszuści, przedstawiciele władz Vichy, naziści. Pewnego dnia w lokalu pojawia się Ilsa, jego wielka miłość, która opuściła go przed laty bez słowa wyjaśnienia.

Młody, choć stary – po prostu rewelacyjny 9

Trudno napisać recenzję filmu kultowego. Filmu, który dla wielu jawi się jako najlepsza amerykańska produkcja wszech czasów. Obrazu, który pomimo niemal 70. lat istnienia, jest nadal znakomitym połączeniem dramatu i romansu. Dlatego też ja, świeżo upieczony czternastolatek, mogę zostać posądzony o to, że nie jestem gotowy do podźwignięcia tego tematu. Mimo to spróbuję.

Casablanca (1942) -

Akcja rozgrywa się podczas wojny w tytułowej Casablance. Jest to przystanek dla tych, którzy chcą uciec z ogarniętej wojną Europy do jawiącej się jako oaza spokoju Ameryki. By osiągnąć ten cel, muszą mieć dużo szczęścia albo po prostu pieniędzy, za odpowiednią opłatą kapitan Renault jest bowiem w stanie załatwić bilet do Nowego Świata niemal każdemu. Są jednak tacy, którzy nie mogą dostąpić tego zaszczytu.

Jednym z nich jest Victor Laszlo, który z rozkazu Niemca Strassera ma pozostać w Casablance. Laszlo wie, że jedynym wyjściem z tej sytuacji są listy tranzytowe, gwarantujące bezpieczną ucieczkę. Znajdują się one w posiadaniu właściciela nocnego klubu, Ricka. Ten jednak nie odstąpi ich Victorowi za żadną cenę, bo żona uchodźca to jego była kochanka.

Casablanca (1942) -

Sam nie wiem, za co cenię film Curtiza najbardziej. Czy za świetną kreację Bogarta, który brawurowo wcielił się w rolę cynicznego Ricka, który powoli doznaje przemiany duchowej, czy za mnogość przeplatających się wątków, w których jednak nie sposób się pogubić, czy w końcu za nieoczywiste, wręcz niemożliwe do przewidzenia zakończenie. A przecież rola Ingrid Bergman, jak i rewelacyjna muzyka też są godne odnotowania.

Dlaczego więc nie postawiłem Casablance dziesiątki? Może dlatego, że ocenę tę stawiam niezwykle rzadko, a tutaj brakowało mi troszkę „tego czegoś”. Tym niemniej uważam obraz ten za jeden z najciekawszych, najbarwniejszych, słowem: najlepszych filmów, jakie widziałem. Sądzę także, że żaden szanujący się kinomaniak nie może sobie „odpuścić” tego seansu.

1 z 3 osoby uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 7
pajki_filmaniak 6

mnie ten film nie oczarował jak większość ludzi film niezły bez szału

Maciek_Przybyszewski 10

Nie tylko kobiety – Nie tylko kobiety uwielbiają "Casablancę". Wiedziałem, że to klasyka, ale hasło romans mnie skutecznie przed długi czas odstraszało od tego filmu. W końcu się zebrałem. Obejrzałem i… nie tylko kobiety uwielbiają ten film. Uwielbiam go. Zjawiskowa Ingrid Bergman i zamknięty w sobie Bogart tworzą taki klimat, że słowo romans nabiera nowego znaczenia.

Zatem "zagraj to jeszcze raz Sam…"

Jana 10

Uwielbiam ten film! – Ktoś wcześniej napisał, że film nie powalił na kolana. Mnie powalił … i to dosyć dawno temu. Nie będę powtarzać sloganów, że klasyk itd. Film jest po prostu doskonały niezależnie od tego, kiedy powstał. Jedne filmy się starzeją inne nie. Mimo że tłem jest wojna, czyli wydarzenia minione, fabuła pozostaje uniwersalna, jak to w melodramacie. No i przede wszystkim doskonałe aktorstwo duetu Bergman –Bogart. ***ciekawostka*** Bogart był człowiekiem „nikczemnego wzrostu” (tak by napisał o nim Sienkiewicz:)! W związku z powyższym w Casablance właśnie przyszło mu grać w butach na wysokich obcasach i podeszwach, aby przewyższać swą partnerkę:)! Jak się okazuje, każdy sposób jest dobry, aby robić odpowiednie wrażenie…

Barbarka88Rz Jana 10

> Jana o 2009-09-01 22:17 napisał:
> przyszło mu grać w butach na wysokich obcasach i podeszwach, aby
> przewyższać swą partnerkę

I właśnie ta informacja skutecznie odstraszała mnie od tego filmu. Za każdym razem, gdy widziałam Bogarta i Bergman razem na ekranie, myślałam tylko o tym. Ja jeszcze słyszałam, że ten gość musiał stać na jakimś pudle, żeby być wyższym od dziewczyny.
No i druga sprawa: z początku film troszkę przynudza. Podchodziłam do tego filmu przynajmniej dwa razy i go wyłączałam. Mam słabość do starych filmów, ale gdy są nudne to się z nimi nie męczę. Ale. Ale w końcu to jeden z najsłynniejszych filmów w historii, a dla wielu osób jest to najbardziej ulubiony film. Więęęc po prostu musiałam to oglądnąć. Zebrałam się w sobie, przetrwałam początek i… jak to było do przewidzenia… zakochałam się w nim. Jestem nim absolutnie zachwycona. Już początek nawet nie jest nudny kiedy się rozumie sens filmu.

Wspaniała para głównych bohaterów, wspaniała gra aktorska. Humphrey Bogart jest wspaniałym aktorem
Ingrid Bergman jest olśniewająca i zjawiskowa. Co prawda kompletnie nie mam pamięci do twarzy i jak dla mnie jej twarz nie jest jakaś charakterystyczna, może się mylę. Jest po prostu klasyczną pięknością z dużym pokładem uroku i wdzięku.

Dziś już filmy nie mają takiego uroku i aktorzy już tak nie promienieją takim blaskiem. To cecha starych filmów: magia, wdzięk i czar. Pewnie można by było coś takiego zrobić i dziś, tylko trzeba by nakręcić film starym sposobem (nie wiem, nie znam się na technicznej kwestii). W kinie to dopiero musiał być efekt.

Jeden z najpiękniejszych filmów jakie widziałam. Arcydzieło.
10/10

lulu85 7

"Ha!" – Film mnie zaskoczył pod dwoma względami: po pierwsze – jak na produkcje lat40. nie był aż nadto łzawy ;P, a po drugie – miał wyjątkowo inteligentne teksty, które swoją ironiczną zabawnością nie miały wywoływać salwy śmiechu, lecz właśnie uśmiech półgębkiem ("ha!"). Dodatkowo piękna jazzowa muzyka i niemelodramatyczne zakończenie:)

wazka16 10

Klasyk."To początek wielkiej przyjaźni". Coś się starego kończy,a coś nowego się zaczyna.Znakomity duet Bogarta z Ingrid.Wrażliwy cynik,II WŚ,poświęcenie.

Więcej informacji

Proszę czekać…