Aktywność

Diabeł wcielony (2020)

W jakimś stopniu jest to ugrzeczniona amerykańska wersja "Malowanego ptaka". Dążenie do upadku i posępność, ale także spora monotematyczność i powierzchowność.

Proces Siódemki z Chicago (2020)

Sprawia dużo radości. Jest mniej męcząco w dialogach i bardziej dynamicznie w narracji – scenopisarska klasa. Ciekawi i trzyma przy ekranie.

Nigdy, rzadko, czasami, zawsze (2020)

Tkwi w tym filmie absolutnie coś wielkiego. Utkane z przemilczeń i skrywanego bólu. Wystarcza kilka scen i sporo prawdziwych dojmujących emocji, aby poczuć.

Listy do M. 4 (2020)

Puenty są w zasadzie zerowe, a jeśli są, to raczej skrajnie wymuszone. Szkoda, że czasem fajne wątki i pomysły giną w morzu banałów i scenariuszowej taniochy.

Małe rzeczy (2021)

Brakuje reżyserskiego wyczucia gatunku, lepszego montażu i konkretów, za które kocha się takie kryminały. Za Leto już tęsknię – świetny.

Na celowniku (2021)

Spiętrzenie klasycznych motywów, które znamy już na pamięć i chemia bliska zeru, zaczynając od postaci, a na narracyjnych rozwiązaniach kończąc. Nie szkodliwy.

Kolejny film o Boracie (2020)

Mniej odważny, ale bardziej świadomy. Charakterystyczny sarkazm i przegięcie Borata jest zawsze w cenie.

Detektyw małolat (2020)

Rzadko się trafia taki nostalgiczny neo-noir, przy którym można wręcz odpocząć i zatęsknić za życiem, którego się nie miało. Strasznie dużo tu fajnych elementów

Pierwsza krowa (2019)

Reichardt po raz pierwszy mnie zachwyca, bo ilość elementów, które ze sobą w tym filmie świetnie współgra jest wprost urzekająca. Tak jak ten film zresztą. 7+

Cząstki kobiety (2020)

Mocarny naturalistyczny prolog, później zaś mieszanka sporej taniochy, wyciszającego smutku i przygnębienia. Góry reżyserii, ale równiny skryptu.Aktorsko chwyta

Proszę czekać…