Ależ dynamika od początku do końca. Zero przestojów, konkretny storytelling i prześwietne charaktery. Aż dziw, że to tak słabo nagrodzony film.
Odpycha od siebie jak tylko może, choć po seansie nie chce wyjść z głowy nawet na trochę. Dobijający, surowy i opresyjny obraz w każdej filmowej materii.
Można się zgubić w tym filmie. Choć postacie charakterne, język cięty, a dynamika na ogół odpowiednia, to roi się tu od min w stylu: "WTF?!"
Proza życia uchwycona w taki sposób, że empatia względem każdego z bohaterów wręcz Cię zżera. Film z gatunku małych wielkich.
Metafora jest zajmująca, a twist satysfakcjonujący, ale brakuje mi w tym pójścia na całość w niewyimaginowanej sferze, bo ta często jest bardziej straszna.
To najlepszy superhero movie z kobietą w roli głównej od czasów… no nie wiem… Nerona. Olśniewajaca Mulligan i cudowny soundtrack. Filmowe złoto! 8+
Islandzka zima i dwa ostatnie odcinki to największe plusy. Reszta to liga poprawnych i powtarzalnych kryminałów do odhaczenia jeśli dysponuje się sporym czasem.
Podszedłem do tego filmu chyba z przesadną estymą, bo czuję się po nim w jakiś sposób rozczarowany. Ok, to nadal dobre kino, ale za ogólnikowe chyba, szkicowe.
Znajdowanie takich pereł w ofercie Nflixa jest bardzo satysfakcjonujące. Sentymentalna podróż w głąb świata, którego pewnie nie rozumiemy, ale na pewno czujemy.
Sprawia dużo radości. Jest mniej męcząco w dialogach i bardziej dynamicznie w narracji – scenopisarska klasa. Ciekawi i trzyma przy ekranie.
Proszę czekać…