Można by go nazwać dobrym, gdyby zakończenie było inne. Przez cały czas budowana jest niezła atmosfera niepewności i to jest w nim najlepsze. Film prawie dobry.
Mocno przeciętny. Zmiennokształtna istota poluje na grupkę młodych ludzi, widać spore podobieństwa do "Coś za mną chodzi". Tylko że są tutaj trzy problemy, które powodują że jest daleko w tyle za nim.Większa część tego filmu jest zwyczajnie nudna, nie udało się uchwycić klimatu ciągłego zagrożenia, muzyka nie jest tak dobra.
@Bercik022 Mortal Kombat to jego największe dokonanie, oczywiście jak na takiego reżysera. Ja się zastanawiam kto Uwe Bollowi daje kasę na jego gnioty, bo z jego reputacją nie powinien nic kręcić. Anderson ma w miarę niezłe filmy, kilka, tylko te starsze. Nowsze to spadek w dół.
Trudno w to uwierzyć ale są słabsi reżyserzy niż Boll, przykład to filmowy człowiek orkiestra, Neil Breen. Słabo znany i bardzo niszowy. Na YouTube można znaleźć recenzje jego "filmów", które są totalną amatorszczyzną pod każdym możliwym względem. Boll pozyskuje (jakimś cudem) prawdziwych aktorów, Breen bierze ludzi wprost z ulicy. Można przypuszczać że chyba tylko finansowo zdesperowani aktorzy biorą udział w gniotach Bolla.
Are you not entertained ? Hm I’m not sure. Sporo mu brakuje do pierwszego gladiatora, który po dziś dzień jest świetnym filmem. To było wielkie, epickie, monumentalne dzieło. Świetnie zagrany, świetnie nakręcony. Sequel nie robi podobnego wrażenia, chociaż początek co nieco obiecuje. Sceny bitwy o zdobycie miasta są nawet fajnie zrobione. Aktor który gra główną postać, nie ma charyzmy jaką miał Russell Crowe. Ridleya poniosła fantazja i zaserwował tutaj chyba za dużo fantasy. No bo jak inaczej nazwać zmutowane małpy, człowieka ujeżdżającego nosorożca i rekiny pływające w koloseum ? Stary gladiator był bardziej realistyczny a i kumulacyjna walka była lepsza. Kommodus roztaczał znacznie więcej aury człowieka zdeprawowanego, niż te dwa młodziki. I w ogóle postaciom poświęcono zbyt mało czasu, nie poznajemy ich bliżej. Podsumowując, wiele by można jeszcze napisać ale do tego należałoby napisać recenzję. Od chwili ogłoszenia kontynuacji nie oczekiwałem że powtórzy sukces sprzed lat, owszem daje rozrywkę ale to nie ta sama kategoria co pierwszy film.
@Chemas Za horyzontem i Ognisty podmuch to równie solidne produkcje. Ten pierwszy jest mocno niedoceniony, udanie łączy kilka gatunków, trochę przygody, trochę dramatu. Ognisty podmuch to też chyba trochę zapomniany klasyk, oryginalny na swój sposób, świetne sceny ukazujące ogień niczym żywą istotę. Oczywiście o Willow nie będę się rozpisywał bo to klasyk nad klasyki.
Jaume Collet-Serra zna się na rzeczy i dobrze mu wychodzi kino akcji. 7 gwiazdek ode mnie.
Dobra wiadomość, brakowało tej postaci w tym uniwersum. A Momoa fizycznie i z wyglądu do niego pasuje.
Też się dołączę, wesołych świąt wszystkim :)
Niezły psychologiczny horror, w którym główną rolę odgrywają lęki głównych postaci zamiast straszydeł. Soczyste zdjęcia, fajna lokacja odosobnionego domku w górach, młodzi aktorzy spisali się nieźle, szczególnie grający Nolana. Scenariusz mógłby być bardziej zdecydowany ale pomijając ten szczegół, to jest nieźle.
Proszę czekać…