Film
Data premiery: 659 (08-08-15)
Kraj produkcji: 883 (08-08-15)
Czas trwania: 613 (08-08-15)
Plakat: 562 (08-08-15)
Tytuł: 334 (08-08-16)
Typ: 11 (08-08-16)
Rok produkcji: 97 (08-08-17)
Montaż: 384 (08-08-17)
Kostiumy: 212 (08-08-17)
Kompozytorzy: 366 (08-08-17)
Zdjęcia: 574 (08-08-17)
Scenariusz: 608 (08-08-17)
Reżyseria: 694 (08-08-17)
Producenci: 687 (08-08-17)
Obsada: 1337 (08-08-17)
Scenografia: 500 (08-08-17)
Pozostała ekipa: 363 (08-08-17)
Dźwięk: 335 (08-08-17)
Charakteryzacja: 205 (08-08-17)
Efekty specjalne: 116 (08-08-17)
Od lat: 14 (08-08-22)
Opis: 124 (08-08-28)
Gatunek: 205 (08-08-31)
Nowy film
Nowy film: 634 (08-09-07)
Osoby
Wzrost: 229 (08-08-23)
Portret: 677 (08-08-23)
Data urodzenia: 393 (08-08-23)
Biografia: 16 (08-08-23)
Nazwa: 227 (08-08-23)
Data śmierci: 32 (08-08-23)
Zrobiliście dwie przeciwstawne rzeczy:
zmniejszenie ilości pkt za dodawanie nowego filmu – to zmniejszy teoretycznie ich dodawanie (choć wg mnie2 pkt za dodanie to i tak za dużo – wole dodać 75 nowych filmów i mieć 150 pkt w jeden dzień niż dodać 75-osobową obsade i mieć 75 pkt po miesięcznym niemalże oczekiwaniu na sprawdzenie)
Zmniejszenie limitu – spowoduje dodawanie większej ilości nowych filmów, bo a) to nadal więcej punktów niż za dodanie obsady; b) to jedyna treść przy której istnieje szansa, że zostanie sprawdzona wciągu doby i limit się odnowi.
Reasumując – nic się nie zmieni poza zwiększoną ilością kiepskich recenzji i opisów (w tym i plagiatów).
"Jest głopkowaty, momentami wtórny, jest po prostu tandetną komedyjką z przymrużeniem oka"
Ta wypowiedź chyba nien świadczy o tym, że uważam ten film za kino ambitne. Ale jako komedia, czysta rozrywka, w moim przypadku, zdał egzamin.
Kobiety sa z Wenus, a mężczyźni z Marsa – na to wychodzi ;-)
> Beznickowy o 2008-09-07 20:41 napisał:
> Hsi Nao jeszcze bardziej mnie podpuszcza do obejrzenia :D
Obejrzyj, obejrzyj :D
choć jestem niemalże pewna, że będziesz się skłaniał do opinii dwóch panów powyżej. Ale to tylko potwierdzi moją teorię – ten film podoba się tylko dziewczynom ;-)
średnia ocena na imdb:
female: 7,0
male: 5,3
z głosów, które znam:
females: 3xTAK
males: 2xNIE
> Odi o 2008-09-07 19:30 napisał:
> Zaraz, ale ja jestem fanem filmów, które kręci się tylko dla rozrywki, jednak w
> tym filmie jest jej bardzo mało. Nie jest wcale zabawny, raczej właśni nudny.
> Zdecydowanie dla młodszych widzów. Co do Borata również uważam, że nigdy nie
> powinien trafić do kin. Wpadka to jest zupełnie inna liga, po za podtekstem
> seksualnym są jeszcze śmieszne związane nie tylko z seksem. Nie wiem co może
> śmieszyć w St. Trinian? Mnie nic. 2/10 to i tak dobra ocena.
I tu pada pytanie co jest rozrywką.
[UWAGA: spoiler.]
Dla mnie ujarani kolesie, którzy spędzają całe dnie na pierdzeniu sobie na poduszki i poszukiwani cycków w filmach, i dziewczyna, która "wpada" przez idiotę wzbudzają tylko litość i współczucie.
Z kolei Rupert Everett w roli Carnaby Fritton, dyrektorki szkoły, wzbudzał we mnie salwy śmiechu. Podobie jak i 2 bliźniaczki – spece od materiałów wybuchowych i pędzenia wódki, czy dziewczęca drużyna hokeja na trawie, która parodiuje "brutalny męski sport".
I tak, to jest film dla nastolatków. Albo tych, którzy chcą sobie przypomniec zwariowane lata liceum ;-P
Film nie jest aż taki zły – "film nigdy nie powinien trafić do kin!".
Jest głopkowaty, momentami wtórny, jest po prostu tandetną komedyjką z przymrużeniem oka, która ma służyć tylko i wyłącznie rozywce [dla mnie to była rozrywka].
Jest taką samą tandetna komedyjką jak "Wpadka" "Borat", czy "Eurotrip" [etc] z tym, że mieści się na poziomie pewnej 'poprawności' – nie opiera się tylko na podtekstach seksualnych, nie pokazuje luzaków, którzy ciągle chodzą na chaju, nie wyśmiewa żydów, mniejszości seksualnych i nie robi żadnych przytyków na tle streotypów narodowych. Dlatego pewnie dla większości jest ten film nudny.
Ale wolałbym, że moje dziecko poszło do kina na taką tandetę, niż np. "Eurotrip".
P.S. Poza tym, wy faceci, nigdy nie zrozumiecie solidarności jajników ;-P
Defenders of anarchy.
1. "obawa producentów o wpływu filmu"
2. Del Toro w "Where the Wild Things Are" – pierwsze słyszę.
3. w "The Box" nie gra Michael Madsen tylko James Marsden (podlinkowałeś dobrze :P)
gwoli wyjaśnienia: nie lubię produkcji tzw. 'monster movie' – wolę rozrywkę w wykonaniu bardziej człowieczym… Komedio-horrory też nie mają dla mnie racji bytu – to co śmieszy nie powinno straszyć, a to co straszy nie powinno śmieszyć. Po kuchni fusion dostaję mdłości.
Tak więc jest to opinia osoby, która by pewnie nawet nie odnotowała zaniku tego typu filmów.
Pod względem technicznym, montaż, praca operatorska, scenografia, itp., film jest dobry (choć tu niezmierni raził mnie "pływający dach"). Nie zagłebiam się tu w postać "potwora", bo nie mam punktu odniosienia, ale jak już Wofie zauważył, namacalnośc bestii to spory plus.
Fabuła jest zwarta, bez niedociągnięć, przemyślana, nieoklepana (choć tu się mogę mylić, bo jak już wspominałam, nie mam rozeznania wśród tego typu filmów) – choć trochę ściągnięta z Diuny w kwestii podziemnych potworów reagujących na drgania.
Ogólna ocena: 7/10
Kinematograf: powstrzymuję się od głosu
[3/10] – Idea filmu (przewrócenie panującego porządku do góry nogami – homo to większość, a hetero to uciemiężona mniejszość) bradzo fajna. Jednak kiepski scenariusz zrobił z tei idei masło maślane i homofob po obejrzeniu tej komedyjki wyjdzie jeszcze bardziej przekonany do swych poglądów.
Niskobudżetówka klasy B z kiepskim aktorstwem.
[5/10] – Zwykła codzienność, zmaganie się przyszłością i powroty do przeszłości podane w melancholijnym tonie. Ale jakieś takie nijakie.
Proszę czekać…