@domini9 : Dokładnie, też o tym pomyślałam, że to mógł być jakiś motyw. Jednak nie zostało to w żaden sposób w filmie zasugerowane, więc powinniśmy założyć, że to nie był jej argument. Inna sprawa: gdyby chodziło wyłącznie o dziecko, to Wiera po zajściu w ciąże zrezygnowała by z tego romansu i została z mężem (który przecież wybaczyłby jej zdradę i zaakceptował dziecko).
@Elizabeth_Linton Co do całej oceny filmu, to według mnie jest co film całkiem dobry i dałam 7/10, ale zgadzam się też ze stwierdzeniem, że jakoś nie iskrzyło między bohaterami, też kompletnie nie rozumiałam dlaczego Wiera zdecydowała się na romans.
@grrruby : A dla mnie ten film to raptem tylko 5/10. Brak wyjaśnienia motywów działania głównego bohatera jest w mojej ocenie najsłabszym elementem tego filmu. Szczerze mówiąc w filmie nie ma nawet jakiejś sensownej sugestii gdzie widz miałby szukać tego wyjaśnienia. Tak więc o co chodzi? Czy każdy z nas ma sobie dopowiedzieć sam resztę tejże historii? Czy może po prostu reżyser nie miał pomysłu i stąd te braki w scenariuszu? Tak czy inaczej do mnie taka forma opowiadania po prostu nie przemawia.
@Movieman A jak dla mnie tylko 6/10. Scenariusz faktycznie ciekawy, ale niestety mnie się średnio ogląda filmy nakręcone w tamtych latach, w takiej konwencji, bo sposób nakręcenia jest inny i dla mnie lekko denerwujący. Muzyka cały czas podtrzymywała wysokie napięcie, szkoda, że również w scenach kompletnie neutralnych. Brakowało mi również zwolnień i przyspieszeń akcji, tutaj wszystko było na tym samym poziomie. Chętnie bym ten film zobaczyła w wersji współczesnej, nakręconej przez dobrego reżysera.
3/10 Film słabiutki, oparty na wcale nie śmiesznym schemacie, gdzie główny bohater najpierw się z kogoś wyśmiewa, a potem zaczyna tą osobę lubić i nawet cenić. Główny wątek bardzo mocno przewidywalny. A szkoda, bo pomysł daje przeróżne możliwości, które na pewno byłyby ciekawsze niż to co powstało. Można by z tego zrobić na przykład czarną komedię, z elementami groteski:) A tak mamy tylko parę powiedzmy, że śmiesznych, scen. Do tego grają w tym filmie nielubiani przez mnie aktorzy, którzy jakoś i tym razem specjalnie się nie wykazali, tak więc ogólnie słabo: 3/10
Moja ocenia tego filmu to 7/10. Ogląda się dobrze, wyjaśnienie dość zaskakujące. Natomiast inaczej niż poprzednicy oceniam Neesona, bo jak dla mnie kompletnie do roli nie pasował, dla mnie jego aparycja jest "tatuśkowata" i nie widzę go w takich rolach. Za to fajnie zagrana rola drugoplanowa byłego niemieckiego agenta.
Ogólnie polecam.
@Beznickowy A ja właśnie skończyłam oglądać całość, wszystkie sezony obejrzałam za jednym razem. Może też dlatego nie odebrałam 5 sezonu tak indywidualnie. Z tego też względu zachowanie Walta było w mojej ocenie konsekwentne i wynikało z jego doświadczeń, tego co się działo, tego co robił lub musiał robić. Inna też sprawa: ja mimo wszystko nie oceniam Walta (w tym ostatnim sezonie) jako postaci typowo negatywnej, nie jest to dla mnie antybohater, raczej ktoś, kto robi to co musi, by ratować kasę, rodzinę i swój tyłek (czasem w różnej kolejności). A że przy tym jest inteligentny, a niektóre z najlepszych rozwiązań są drastyczne to jest jedna z konsekwencji.
A tak ogólnie na temat tego serialu to uważam, że jest naprawdę dobry, jak dla mnie mocna 7. Po pierwszych dwóch sezonach podchodziłam trochę z rezerwą. Podobał mi się, ale uważałam temat za wyczerpany, okazało się jednak, że scenarzystom nie zabrakło dobrych pomysłów, a akcja jest poprowadzona naprawdę wartko i zaskakująco. Przemiany bohaterów, charakterystyczne postacie to również spory atut. Z minusów: w niektórych odcinkach zdjęcia były koszmarne, jakby je kręcił dzieciak byle jaką kamerą, sceny statyczne się ruszały, dla mnie masakra. Do tego scenariusz bywał nie do końca spójny i logiczny, można by powiedzieć, że naciągany, ale w granicach akceptacji.
Ogólnie polecam:)
Historia naprawdę niesamowita. Większym dramatem niż kolor skóry był dla bohaterki fakt, że rodzice nie potrafili zaakceptować jej życiowych wyborów. Inna sprawa: ojciec zachowywał się jakby kompletnie nie miał pojęcia o realiach w jakich żyje szukając dla córki białego chłopaka.
@A_Biel No właśnie nie pamiętałam w ogóle szczegółów, bo postaci w "Grze" jest mnóstwo, tym trudniej zapamiętać bohaterów, o których tylko było mówione (a nie występowali).
Inna sprawa: tak mi przyszło do głowy możliwą kontynuację: Deanerys zdobywa żelazny tron (co nie będzie trudne z jej armią) i w ramach przymierza bierze ślub z Królem Północy Jonem;)
@A_Biel : Właśnie wiem, że to trochę paradoks, bo trupów nie brakowało. Raczej chodzi o moje indywidualne odczucie, może spowodowane właśnie powrotem wielu "nieżyjących" postaci. I może brakowało mi jakiejś śmierci z zaskoczenia, do którego mnie przyzwyczaiły poprzednie sezony. Owszem, wybuch był wielkim zaskoczeniem, ale już śmierć Boltona w ogóle.
Że Ogar ma jakąś misję to ja się domyślam, inaczej by nie wrócił. Ale jego powrót był dla mnie ciut naciągany.
No i fakt, główne czarne charaktery zostały zlikwidowane, choć w sumie nie można zapomnieć o Littlefingerze (on jest taki śliski, zawsze się wywinie, ale kto go tam wie co zrobi za chwilę), Martellach i nowym królu wysp. Myślę, że te postacie mogą nas jeszcze mocno zaskoczyć.
I pytanie odnośnie ojca Jona: rozumiem, że ten wątek nie występował w filmie?
Proszę czekać…