Aktywność

Kochankowie roku tygrysa (2005)

Dałam 7/10 – Film jest dobry, mamy całkiem ciekawy temat, ładne, plastyczne zdjęcia, a jednak czegoś mi w nim brakowało, chyba spodziewałam się innego zakończenia, i wątek miłosny (zaakcentowany tytułem filmu) też odrobinę za słaby.

Vampyrer (2008)

8/10 – Dobry film, zupełnie inny niż większośc filmów o wampirach, ale jednak nie aż tak dobry jak "Pozwól mi wejść". Mamy w nim wampiry, które częściej borykają się z normalnym, przyziemnymii problemami (jedzenie, pieniądze, nocleg, relacje z siostrą), a nie debatują godzinami na temat swej samotnej egzystencji. Bez kłów, z odbiciem w lustrze, niby całkiem podobne do każdego z nas, a jednak zupełnie od nas inne.

Iluzjonista (2006)

W moim odczuciu ten pojedynek nie był równy, z góry było wiadomo kto go wygra. I jeśli mowa o pojedynku, to dla mnie dużo jednak lepszy był ten w "Prestiżu", gdzie o najlepszą "sztuczkę" konkurowało dwóch świetnych iluzjonistów. Ale fakt, "Prestiż" widziałam wcześniej i po tym filmie, w danym klimacie (i temacie) trudno zrobić coś porównywalnie dobrego.

Zew krwi (2006)

Rooswell nie oglądałam, generalnie prawie wcale nie oglądam seriali.
A co do wyglądu, to szkoda, że nie gra tak jak wygląda, bo byłoby niebo lepiej;) Inna sprawa, że słabego aktorstwa nie da się nawet najładniejszym wyglądem zamaskować, a i uroda traci blasku, gdy innych zdolności brak

Iluzjonista (2006)

W tym samym czasie mniej więcej wyszły dwa filmy o iluzjonistach. Właśnie "Iluzjonista" oraz "prestiż".
Iluzjonista niestety momentami był przewidywalny, wątek miłosny średni, i Jessica Biel, której gra aktorska (czy raczej jej brak) średnio przypada mi do gustu.
Prestiż o niebo lepszy i ten zdecydowanie polecam. Z innych o iluzjonistach (i również lepszy moim zdaniem): Death Defying Acts.

Zew krwi (2006)

> muniez1 o 2009-08-16 17:33 napisał:
> Jason Behr jest strasznie kiepskim aktorem.

Innych filmów z nim nie widziałam, ale jesli grał tak jak w tym to faktycznie słabiutki aktor. Tyle, że całkiem ładniutki chłopak – szkoda, że to jego jedyna zaleta.

Zew krwi (2006)

Jak dla mnie naciągane 3/10.
Aktorstwo drętwe, efekty kiepskie, wilkołaki wyglądające jak wyleniałe… nie wiadomo co, no i sam pomysł nieciekawy.
Na dodatek zakończenie takie, że śmiać się chce.
Nie polecam

Lolita (1997)

Cóż, jak dla mnie ten film jest bardzo dobry, świetne, przekonujące aktorstwo, dobra muzyka, dobry scenariusz.
Martwi mnie jedno – to obraz o pedofilu. Bo mimo, iż Lolita miała już za sobą doświadczenia seksualne i mimo że "sama tego chciała", to jednak nie należy zapominać, że miała tylko 14 lat. I choćby była nad wiek rozwinięta to było to tylko dziecko, które zostało świadomie wykorzystane przez swojego ojczyma. W filmie tym (być może również w literackim oryginale) dość mocno jest podkreślone, że ona tez tego chciała. Warto się jednak zapoznać z dziełem Nabukowa "Czarodziej", które powstało przed "Lolitą", a tam sytuacja wygląda nieco inaczej, tam dziecko wcale nie chciało uczestniczyć w "pomysłach" ojczyma. Zapewne "Czarodziej" (będący tak naprawdę pamiętnikiem pedofila) mógł wzbudzić zbyt wiele negatywnych emocji, więc pomysł został zmieniony, tak aby nie obwiniać głównego bohatera. A mimo wszystko obwiniać go należy – bo dziecko zawsze pozostanie dzieckiem.

Wątpliwość (2008/I)

> caryca84 o 2009-08-15 23:18 napisał:
> Ja również polecam… jako usypiacz :D
> PS – po skrócie "wg" nie stawia się kropki.

Jak również nie zaczyna się zdania od "Ja" :) Widać każdemu zdarzają się błędy, więc może szkoda o takich błahostkach wspominać?

Wątpliwość (2008/I)

Cóż, brak akcji w filmie wcale nie musi być wadą, wg. mnie to jej nadmiar akurat może film zepsuć. W tym filmie akcji nie ma, to fakt, ale stwierdzenie, że to "film o niczym" jest grubą przesadą. Juz szybciej można by w ten sposób określić filmy, gdzie głównym atutem jest wspomniana akcja.
Osobiście obraz ten polecam i wcale nie po to by szybko zasnąć.

Proszę czekać…